Zwycięstwo Igi Świątek w WTA Finals w Cancun to najlepsze zwieńczenie sezonu, jakie mogli wymarzyć sobie jej kibice. Raszynianka przyznała, że nie myślała o powrocie na tron światowego zestawienia WTA, a skupiała się przede wszystkim na jak najlepszej grze. Wojciech Fibak dokładnie przyglądał się grze 22-latki, ale również śledził poczynania innych zawodniczek. Wyciągnął stosowne wnioski.
Wojciech Fibak zwrócił uwagę na poziom kobiecego tenisa
Legendarny polski tenisista zwrócił uwagę na trud, z którym muszą zmagać się tenisistki i tenisiści przez cały sezon. Jednocześnie zaznaczył, że za swoje poświęcenie i osiągnięcia otrzymują wysokie wynagrodzenie. W trakcie WTA Finals zawodniczki niejednokrotnie skarżyły się na warunki turniejowe, a Iga Świątek wspomniała o ciężarach tenisowego kalendarza, przez który m.in. zdecydowała się nie reprezentować kraju w Billie Jean King Cup w Sewilli. Zdaniem Wojciecha Fibaka poziom dzisiejszego tenisa znacznie różni się od tego z czasów Agnieszki Radwańskiej czy Sereny Williams.
– Sport zawodowy rządzi się swoimi prawami. WTA Finals pokazało, że poziom kobiecego tenisa nie jest tak wyrównany i wysoki jak w czasach sióstr Williams, Szarapowej, Clijsters, Henin, Mauresmo i naszej Agnieszki Radwańskiej. Nawet wtedy Iga byłaby w czołówce, ale nie zdarzałyby się jej takie finały jak ten w Cancun, który trwał 59 minut, a Pegula praktycznie nie stawiała oporu – powiedział finalista turnieju w Bazylei z 1983 roku w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Na tym nie koniec, ponieważ jego zdaniem takie triumfy, jaki odniosła Iga Świątek nad Jessicą Pegulą, są niebezpieczne dla przyszłości ogólnoświatowej dyscypliny, jaką jest tenis. – Dla nas zwycięstwo Igi jest wspaniałą informacją, ale dla światowego tenisa już nie tak bardzo. Bo znaczy, że jest dominatorka z Polski, a jej rywalki są zbyt chimeryczne – dodał Wojciech Fibak.
Czytaj też:
Cała prawda o relacjach drużyny Igi Świątek. Psycholog szczera do bóluCzytaj też:
Iga Świątek zwróciła się do swoich rywalek na koniec sezonu. Wymowny gest Polki