Historię opisuje „Daily Mail”. Mo Farah, którego matka jest Somalijką, a który reprezentuje Wielką Brytanię w biegach długodystansowych, skarży się w mediach społecznościowych, że padł ofiarą prześladowania na tle rasistowskim. Czterokrotny mistrz olimpijski oraz wielokrotny mistrz Świata i Europy twierdzi, że takiego zachowania dopuścił się wobec niego pracownik ochrony na monachijskim lotnisku.
„Nie możesz mnie dotykać”
Mo Farah, który w 2017 roku z rąk królowej Elżbiety II otrzymał tytuł szlachecki, zamieścił na Instagramie krótkie, 47-sekundowe nagranie. Maratończyk podpisał filmik zdaniem: „to smutne widzieć prześladowanie na tle rasowym w dzisiejszych czasach”. Na nagraniu widzimy, jak Farah mówi do ochroniarza, że ten nie musi go popychać, bo już idzie do bramek. „Nie możesz mnie dotykać. Przestań mnie popychać” – mówi sportowiec. Ochroniarz odpowiada, że może go dotykać i nakazuje, by Farah szedł do bramki. Olimpijczyk powiedział mężczyźnie: „zostaw mnie, jesteś w relacji na żywo na Instagramie”. Ochroniarz odpowiedział, że o to nie dba.
Prześladowanie na tle rasistowskim?
Część internautów skomentowała na Twitterze, na którym Farah udostępnił nagranie, że owszem, widzą, że sportowiec był popychany, ale nie dostrzegają w tym prześladowania na tle rasistowskim. Jeden z komentujących podkreślił, że olimpijczyk wyjaśnił, że do rasistowskiego incydentu doszło, zanim ten zaczął nagrywać.
Czytaj też:
Przeżyła eksperymenty doktora Mengele. Teraz opowiada o traumatycznym przejściu na lotnisku w USA