Fame MMA to gale walk, w których nie biją się zawodowcy, lecz sławne osoby: celebryci, youtuberzy, influencerzy. Peja odmówił jednak nie tylko tej organizacji. Jako zawodnika z pewnym doświadczeniem – Peja trenował judo, jiu-jitsu i karate – wcześniej kusiły go też FFF (Free Fight Federation) czy FEN (Fight Exclusive Night).
W rozmowie z Andrzejem Kostyrą z „SE” Peja, czyli Ryszard Andrzejewski, mówił o konsekwencji. Przyznał że już od kilku lat odrzuca wszystkie podobne oferty, nie wdając się nawet w szczegóły finansowe. – Lata temu powiedziałem, że nie wystąpię z szacunku do pracy wszystkich zawodowców. (...) To było koło 2013 roku, kiedy dostałem propozycję walki na gali MMA Attack 3 z Robertem Burneiką, na moje miejsce pojawił się Dawid Ozdoba – wyjaśniał muzyk.
Raper Peja podkreślał, że zawsze stara się kierować tym, co podpowiadają mu serce oraz rozum, a także w pewnej mierze instynktem. – W pewnych momentach nie może zabraknąć konsekwencji – dodawał. Zapewniał przy tym, że nie zamierza krytykować innych osób, które decydują się walczyć na pieniądze w różnych organizacjach. Stwierdził, że sam ogląda UFC oraz KSW i kibicuje Janowi Błachowiczowi. Do Fame MMA go jednak nie ciągnie, woli walki profesjonalistów.
Czytaj też:
Hip-hopie, nakręć sięCzytaj też:
Raperzy zachęcają do udziału w wyborach. Czym jest akcja Olśnienie?