We wtorek 13 kwietnia odbyły się dwa mecze rewanżowe 1/4 finału Ligi Mistrzów. Spotkanie pomiędzy Bayernem a PSG zakończyło się wynikiem 1:0 dla Bawarczyków, a Porto pokonało Chelsea również 1:0. Jednak to PSG i Chelsea zagrają w półfinałach.
PSG eliminuje Bayern Monachium
Pierwsze spotkanie Bayernu i PSG zakończone wynikiem 3:2 dla Paryżan, zapowiadało wiele emocji w meczu rewanżowym. Zawodnicy po raz kolejny nie zawiedli oczekiwań kibiców. W pierwszej połowie wspaniale na boisku prezentował się Neymar Junior, który wygrywał wiele pojedynków 1 na 1 i wspólnie z Mbappé wykreował parę bardzo groźnych sytuacji dla swojej drużyny.
Neymar wiele razy był bliski pięknego gola, raz trafił w poprzeczkę, a raz w prawy słupek bramki Neuera. W pierwszej połowie padła tylko jedna bramka i to nie w wykonaniu siejącego postrach duetu z PSG, a autorstwa Choupo-Motinga z Bayernu Monachium, zastępcy kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego. W 40. minucie, po nie do końca udanej paradzie bramkarza PSG, napastnik mistrza Niemiec wygrał walkę o piłkę w powietrzu i skierował futbolówkę do bramki Paryżan.
Druga połowa z emocjami, ale bez bramek
Przed drugą połową wiadomo było, że do awansu Bayern Monachium potrzebował jeszcze jednej bramki, nie tracąc samemu przy okazji żadnej. Wynik 3:3 w dwumeczu dawał w tamtym monecie promocję dla PSG, ponieważ przy wyniku remisowym wygrywa ta drużyna, która strzeliła więcej bramek na wyjeździe. W 78. minucie wydawało się, że po zakończonej golem akcji sam na sam Kyliana Mbappé szanse dla Bayernu Monachium się skończyły. Sędzia jednak odgwizdał pozycję spaloną młodego Mistrza Świata. Bayernowi zostało ostatnie 10 minut nadziei.
Tak się jednak nie stało i ekipa Roberta Lewandowskiego nie zapewniła sobie upragnionego awansu do półfinału. Niemiecki zespół odpadł z rozgrywek. Dwumecz zakończył się remisem 3:3, które premiuje awansem drużynę z Paryża, ze względu na liczbę bramek strzelonych na wyjeździe.
Porto wygrywa, Chelsea z awansem
Pierwsze spotkanie pomiędzy Porto a Chelsea zakończyło się wynikiem 2:0 dla angielskiego zespołu. Żeby przynajmniej doprowadzić do dogrywki, zespół z Portugalii musiał strzelić dwa gole. Tego celu nie udało się osiągnąć w pierwszej połowie spotkania. Mimo lekkiej statystycznej przewagi, Porto nie oddało żadnego celnego strzału na bramkę. Przed drugą połową Chelsea była na prostej drodze do półfinału.
Niewiele uległo zmianie po przerwie. Do 75. minuty ze strony Porto padł tylko jeden celny strzał. Trener portugalskiej drużyny wykonał właśnie w 75. minucie aż trzy zmiany na raz, ewidentnie poszukując alternatywnego rozwiązania trudnej sytuacji. Dla Porto to było ostatnie 15. minut być albo nie być w rozgrywkach Champions League. Na nieszczęście dla kibiców Porto, jedyne co udało się ich drużynie osiągnąć to bramka otarcie łez w 94. minucie gry. Dwumecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Chelsea.
Czytaj też:
Robert Lewandowski został twarzą popularnej gry. „Dołączam do grona wybitnych ludzi”