Oprócz solowych występów Igi Świątek i Huberta Hurkacza 2 września w US Open mogliśmy śledzić także kilka rywalizacji deblowych. Wystąpił w niej także Hurkacz, a oprócz niego również Magda Linette, Alicja Rosolska oraz Łukasz Kubot.
Słodko-gorzki dzień Hurkacza
Dla wrocławianina był to wyjątkowo intensywny dzień. Oprócz rozegrania meczu singlowego, w którym przegrał z Andreasem Seppim, musiał dokończyć także przerwane wcześniej spotkanie deblowe. Wraz z Szymonem Walkówem mierzyli się z Juanem Sebastianem Cabalem oraz Robertem Farahem i mimo logistycznych problemów pokonali ich 2:1 (6:3, 6:7, 6:3). Ich spotkanie było o tyle wyjątkowe, że pierwotnie zostało przerwane z powodu fatalnych warunków pogodowych.
Linette i Rosolska na duży plus
Świetnie zaprezentowały się natomiast Magda Linette i Bernarda Pera. Ten duet rywalizował z Barborą Krejcikovą i Kateriną Siniakovą. Polka i Amerykanka sprawiły gigantyczną niespodziankę, ponieważ Czeszki uznawane były za faworytki do wygranej w całym US Open, a tymczasem odpadły na wczesnym etapie turnieju. Przegrały 0:2 (3:6, 4:6). Linette i Pera odniosły sukces, bo doskonale się asekurowały i tylko na początku meczu dały rywalkom okazję do przełamania. Później już tylko nad nimi dominowały.
Rywalizację w US Open udanie rozpoczęła też Alicja Rosolska. Ta grała w parze z Eri Hozumi. Naprzeciwko Polki i Japonki stanęła Julia Lohoff oraz Lidzia Marozawa, które ostatecznie przegrały 0:2 (3:6, 3:6). W kolejnym starciu już tak łatwo nie będzie. Tym razem przeciwniczkami Rosolskiej oraz Hozumi będą Shuko Aoyama wraz z Eną Shibaharą, które w 2021 grały już między innymi w półfinale Wimbledonu i ćwierćfinale Australian Open.
Kubot zawiódł
Niestety 2 września Polacy nie odnieśli samych zwycięstw. Mocno rozczarował Łukasz Kubot w parze z Marcelo Melo. Od samego początku starcia grali słabo, nie radzili sobie z serwisami przeciwników i popełniali sporo błędów w wymianach. Co prawda w pierwszym secie doprowadzili do tie-breaka, lecz ostatecznie i tak przegrali 0:2 z Evanem Kingiem i Hunterem Reesem z USA.
Czytaj też:
Mateusz Borek o przyszłości debiutanta z meczu z Albanią: „Wróci do Europy, zapewnił mnie Zahavi”