Saga z wyborem nowego trenera skoczków wreszcie dobiegła końca. „To już pewne, więc mogę ogłosić oficjalnie – nowym trenerem reprezentacji Polski w skokach narciarskich będzie Thomas Thurnbichler” – napisał na Facebooku dyrektor PZN Adam Małysz. Austriak był wcześniej członkiem sztabu swojego kraju, a zaczynał od szkolenia młodzieży. Swoje zdanie na temat tej decyzji związku wyraził w rozmowie z TVP Sport Jakub Kot.
Kot: Kadra potrzebuje zmian
Jakub Kot zmianę trenera na Thurnbichlera ocenił jako „ciekawą i odważną”. – Odważny wybór, dlatego że nowy trener ma za zadanie połączyć starość z młodością. Wiemy, na jakich zasadach rozstawali się Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła z Michalem Doleżalem. Więź była bardzo mocna. Mimo wszystko kadra potrzebuje zmian – ocenił trener.
Według Kota Thurnbichler musi się liczyć z dużą presją ze strony kibiców. – Ciekawe czy wie na co się pisze. Może mieć nagle ponad 37 milionów speców i znawców od skoków narciarskich. Każdy będzie wytykał błędy – ekspert założył jednak, że po paroletniej obserwacji Austriak wie, co może go czekać w kadrze.
Polscy kibice po sezonie 2021/22 nie mają za wysokich oczekiwań względem następnej kampanii. Nasi skoczkowie zaledwie trzy razy stanęli na podium Pucharu Świata, a na pocieszenie Dawid Kubacki wygrał jeszcze brązowy medal igrzysk olimpijskich, który w tak trudnym sezonie wydaje się i tak rozstrzygnięciem ponad miarę.
Czytaj też:
To będzie pierwszy „Mecz o Pokój”. Kibice Legii chcą go zbojkotować