Nick Kyrgios przyzwyczaił kibiców tenisa do kontrowersyjnych zachowań, a w mediach co jakiś czas pojawiają się nagrania ilustrujące jego wybuchowe reakcje. Australijczyk w przeszłości wyładowywał frustrację, rzucając krzesełkiem, zdarzyło mu się też odbić piłeczkę na tyle mocno, że ta trafiała w jednego z kibiców. Świadkami kolejnego „wybuchu” Kyrgiosa byliśmy po meczu pierwszej rundy tegorocznego Wimbledonu, w którym 40. tenisista światowego rankingu mierzył się z Paulem Jubbem.
Wimbledon. Nick Kyrgios znowu szokuje
Reprezentant gospodarzy postawił się faworytowi i doprowadził do kluczowego, piątego seta. W nim Kyrgios wygrał 7:5 i przypieczętował awans do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju. Po meczu więcej niż o samym wyniku mówi się jednak o skandalicznym zachowaniu Australijczyka, który po wygraniu ostatniej piłki odwrócił się w stronę trybun i splunął w kierunku jednego z kibiców.
O tę reakcję tenisista został zapytany na pomeczowej konferencji prasowej. Kyrgios potwierdził, że splunął w kierunku kibica, przy okazji przekonując, że „nie zrobiłby tego komuś, kto go wspiera”. – Od dawna mam do czynienia z nienawiścią i negatywnym nastawieniem, więc nie czuję, żebym był coś winny temu człowiekowi. On przyszedł na mecz nie po to, by komuś kibicować, tylko po to, by prowokować – wyjaśnił cytowany przez Sky Sports.
Australijczyk zaznaczył przy tym, że nie był obrażany na tle rasistowskim, ale jego zdaniem podczas meczu kibice nie okazywali szacunku. – Uwielbiam ten turniej. Nie ma to nic wspólnego z Wimbledonem. Po prostu myślę, że całe pokolenie ludzi korzystające z mediów społecznościowych czuje, że ma prawo do komentowania negatywnie każdej rzeczy. Później to przenosi się do prawdziwego życia – przekonywał.
Czytaj też:
Iga Świątek dawała nauczycielom korepetycje z tenisa. Pedagodzy zdradzają, jaką była uczennicą