Na taki mecz czekaliśmy latami! Lech Poznań pokonał Villarreal i awansował w Lidze Konferencji

Na taki mecz czekaliśmy latami! Lech Poznań pokonał Villarreal i awansował w Lidze Konferencji

Michał Skóraś i Kristoffer Velde
Michał Skóraś i Kristoffer Velde Źródło:PAP / Jakub Kaczmarczyk
Mecz Lech Poznań – Villarreal jawił się jako arcytrudny. Zwłaszcza że jego stawką był awans do fazy play-off Ligi Konferencji Europy. Kolejorz sprawił jednak bardzo miłą niespodziankę. Gospodarze pokonali półfinalistów ubiegłorocznej Champions League i awansowali do fazy turniejowej LKE.

W ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji Europy Lech Poznań zmierzył się w Villarrealem. Stawką spotkania był awans do kolejnego etapu tych międzynarodowych rozgrywek, ale losy Kolejorza nie zależały tylko od niego. Ważny był również wynik meczu Hapoelu Beer Szewa z Austrią Wiedeń.

Lech Poznań przechytrzył Villarreal w pierwszej połowie

Gospodarze mieli dobrą sytuację do strzelenia gola jeszcze przed upływem kwadransa. Wykorzystali wówczas błąd Cuenki na własnej połowie, a po chwili Ishak wypracował sobie okazję do strzału. Oddał go zresztą, ale okazał się niecelny. Dosłownie moment później Bednarek uratował zespół przed utratą bramki, radząc sobie lepiej niż Martinez w sytuacji sam na sam. Poznaniacy mieli też sporo szczęścia, gdy Mojica kuriozalnie przestrzelił z bliskiej odległości, bo kompletnie nikt go nie krył.

Niespodziewanie to Lech wyszedł na prowadzenie w 26. minucie. Akcja ta miała trzech bohaterów. Po pierwsze – Ishak świetnie dostrzegł Marchwińskiego po przeciwległej stronie pola karnego Los Amarillos. Po drugi – ofensywny pomocnik właśnie, bo to on zgrywał piłkę głową z ostrego kąta. Po trzecie – Velde. Norweg był tym, który wpisał się na listę strzelców, po tym, jak Mandi nie zdołał skutecznie interweniować na linii bramkowej. Mimo że do końca pierwszej połowy podopieczni Quique Setiena dominowali i stwarzali zagrożenie pod bramką Bednarka, wynik starcia do przerwy nie zmienił się.

Kristoffer Velde i Michał Skóraś bohaterami w meczu Lech Poznań – Villarreal

Na początku drugiej połowy Lech jeszcze poszedł za ciosem. Akcję rozpoczął Ishak, który rozegrał akcję z prawej strony. W pole karne wpadł wtedy Velde, który wykorzystał niefrasobliwość obrońców Villarrealu. Jeden z nich złamał linię spalonego, a do tego skrzydłowy posłał podanie między jego nogami do Skórasia. Ten zaś bez problemu umieścił piłkę w siatce bez żadnego problemu.

Dzięki temu trafieniu Kolejorz nabrał luzu w grze, choć to bynajmniej nie oznaczało, iż przejął inicjatywę. Nadal to zespół gości był częściej przy piłce, lecz podopieczni Johna van den Broma bronili kolektywnie i solidnie, więc Los Amarillos nie zagrażali bezpośrednio bramce Bednarka. Poznaniacy skutecznie trzymali przeciwników na dystans.

Kolejorz dobił przeciwnika

Już dwubramkowe prowadzenie urządzało Kolejorza, ale kiedy w 77. minucie potyczki nadarzyła się okazja, by dobić oponenta, polski zespół z niej skorzystał. Ishak przechwycił wtedy piłkę na połowie przeciwnika, popędził w kierunku bramki Reiny, podał do Skórasia, a ten strzelił na 3:0. Do końca meczu pozostał mniej więcej kwadrans i choć trener Setien posłał na boisko najcięższe armaty – Moreno, Parejo, Capoue, Danjumę i Femenię – Villarreal nie zdołał odrobić tej wielkiej straty. Ostatecznie więc Lech wygrał z Los Amarillos i wywalczył awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy.

Czytaj też:
Oficjalnie: Gerard Pique kończy karierę. Zdradził, kiedy rozegra ostatni mecz w FC Barcelonie
Czytaj też:
Dramat piłkarza Tottenhamu. Jego występ na mundialu stoi pod znakiem zapytania