W trakcie niedzielnego finału Ligi Mistrzów, w którym mierzyły się SC Magdeburg i Berlinek Industria Kielce doszło do tragedii. W trakcie drugiej połowy meczu piłki ręcznej zasłabł zasłużony dla piłki ręcznej w Kielcach dziennikarz Paweł Kotwica.
Tragiczna śmierć dziennikarza z Kielc
Niestety akcja ratunkowa zakończyła się niepowodzeniem i jak poinformowała Europejska Federacja Piłki Ręcznej doszło do zatrzymania akcji serca, w wyniku której dziennikarz zmarł. Poruszający wpis zamieścił również klub z Kielc, w szczególny sposób żegnając dobrze znanego przedstawiciela mediów.
„Paweł, my tu jeszcze wrócimy i wygramy, ale Ciebie już nam nikt nie odda... Najszczersze kondolencje dla rodziny. Nic dziś nie jest ważniejsze” – napisano na klubowym koncie mistrzów Polski.
Trener Magdeburga zaproponował zakończenie meczu
Na temat tych zdarzeń wypowiedział się trener późniejszego triumfatora Ligi Mistrzów – Bennet Wiegert. W wywiadzie dla „Bild” szkoleniowiec Magdeburga przyznał, że w trakcie trwania akcji ratunkowej podszedł do trenera Kielc – Tałanta Dujszebajewa. Przy stanie 22:20 dla Barlinka niemiecki szkoleniowiec zaproponował, zakończenie tego meczu.
– Poszedłem do Tałanta i zaproponowałem, by skończyć mecz. W sporcie są ważniejsze rzeczy. Powiedziałem, że akceptujemy wynik i zostajecie zwycięzcami Ligi Mistrzów – dodał.
Bennet Weigert: Kondolencję kieruję do rodziny zmarłego
Niemiecki dziennik dodał, że Kielce „najwyraźniej odmówiły”, bo gra została wznowiona po 13-minutowej przerwie. Ostatecznie Magdeburg wygrał po dogrywce 30:29.
– Łatwo teraz mówić, ale to, co się wydarzyło, pokazuje, jak bliskie są sobie szczęście i smutek – podkreślił.
I na koniec Wiegert stwierdził, że jest całkowicie pokorny wobec wszystkiego, co się dzieje. – Strasznie mi przykro. Mój smutek i kondolencje kieruję do rodziny zmarłego. Tak mi przykro. Nie mogę powiedzieć więcej na ten temat – zakończył.
Czytaj też:
Żan Tabak dla „Wprost”: Młodzi ludzie żyją z „syndromem iPhone'a”. Chcą mieć wszystko za jednym kliknięciemCzytaj też:
Bolesne lekcje francuskiej siatkówki. „Nie dziwię się, że Olivia Różański gra dla Polski. We Francji nie lubią mocnych osobowości”