Motor Lublin może czuć się zadowolony po ubiegłym sezonie eWinner 2. Ligi. Choć nie uzyskał bezpośredniego awansu, to zdołał wywalczyć promocję na zaplecze PKO Ekstraklasy dzięki wygraniu baraży – najpierw z Kotwicą Kołobrzeg, a później ze Stomilem Olsztyn. Klub pomału przygotowuje się do rywalizacji na drugim szczeblu rozgrywkowym, lecz znów jest o nim głośno nie ze względów sportowych.
Goncalo Feio zwyzywał kierownika Motoru Lublin
Kilka miesięcy temu o Goncalo Feio mówiła cała sportowa Polska. Trener klubu uderzył kuwetką na dokumenty prezesa klubu, a także zwyzywał rzeczniczkę prasową. Choć z pozoru wydawało się, że Portugalczyk nie ma czego szukać w Motorze, to murem stanął za nim właściciel klubu, Zbigniew Jakubas. Zrezygnował z poszkodowanych, stawiając dalej na współpracę ze szkoleniowcem. Ten pomimo kary odpłacił się sukcesem sportowym. Gdy w ostatnich dniach poinformował zespół, że jego kontrakt nie został przedłużony, zawodnicy zespołu postanowili zastrajkować. Działanie pomogło, bo znalazła się nowa umowa na Feio, a Jakubas tłumaczył później całą sytuację „nieporozumieniem”.
Teraz jednak konflikt wybuchł w samym sztabie szkoleniowym. Jak poinformował portal sport.pl w poniedziałek Feio miał zwyzywał wieloletniego kierownika drużyny Dariusza Baryłę. Nie wiadomo dokładnie, o co poszło, lecz jak informuje serwis weszlo.com Feio stracił nad sobą panowanie i powiedział do współpracownika: „Cioto, nie masz prawa nazywać się Motorowcem! Wypier*****!” Baryła stwierdził, że nie zamierza dalej pracować w klubie, gdy będzie w nim pracować Feio. Nie pojechał przez to z zespołem na obóz przygotowawczy do Kielc. Gdy za kierownikiem wstawił się jeden z asystentów, Przemysław Jasiński, Feio postanowił, że jego również nie zabierze na zgrupowanie. Sport.pl informuje, że członek sztabu przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim.
Motor Lublin powalczy w 1. Lidze
Motor Lublin awansował do 1. Ligi wraz z Polonią Warszawa i Zniczem Pruszków. Ostatni raz na tym szczeblu klub ze stolicy województwa lubelskiego grał w sezonie 2009/2010.
Czytaj też:
Grzegorz Lato nie gryzł się w język. Ostro o kadrze Fernando SantosaCzytaj też:
Firma kontrolowana przez Roberta Lewandowskiego z mniejszym zyskiem