Drużynowy Puchar Świata powrócił po sześcioletniej przerwie, bowiem w pięciu poprzednich latach rozgrywano turnieje pod nazwą Speedway of Nations, które w rzeczywistości były rywalizacją par. Taki układ nie sprzyjał polskim zawodnikom, ponieważ nigdy nasi żużlowcy nie stali na najwyższym stopniu podium, w przeciwieństwie do rozgrywanych wcześniej zawodach drużynowych, w których w XXI wieku triumfowali osiem razy, a łącznie z rozgrywanymi w XX wieku Drużynowymi Mistrzostwami Świata, mieli w swoim dorobku 13 złotych medali.
Nim kilkanaście tysięcy kibiców zasiadło w sobotni wieczór na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, we wcześniejszych dniach poszczególne ekipy rywalizowały w półfinałach o prawo startu w wielkim finale. I tak z pierwszego półfinału awansowała drużyna Wielkiej Brytanii, z drugiego prawo startu w finale wywalczyli Duńczycy. O ostatnie, czwarte miejsce w finale rywalizowano w piątkowych barażach, w których absolutną dominację pokazali Australijczycy. Czwartą drużyną mającą prawo startu w finale była oczywiście reprezentacja Polski, będąca gospodarzem zawodów.
Polska reprezentacja startowała w składzie: Bartosz Zmarzlik (kapitan), Patryk Dudek, Maciej Janowski, Dominik Kubera, Janusz Kołodziej.
Spokojny początek
Po pierwszej serii startów, tj. po czterech biegach, Polacy byli na drugim miejscu, nie wygrywając żadnego z wyścigów. Spośród naszych reprezentantów najlepszy początek zawodów mieli Patryk Dudek i Maciej Janowski, którzy przyjeżdżali na drugich miejscach. Prowadziła Wielka Brytania mająca na koncie 9 punktów. Polacy mieli wówczas trzypunktową stratę do Brytyjczyków. Druga seria zawodów to znacznie lepsza jazda polskiej reprezentacji. Piąty wyścig wygrał Patryk Dudek, a w kolejnym kapitalnymi manewrami wyprzedzania popisał się Bartosz Zmarzlik. Dorobek punktowy naszej reprezentacji powiększył także Dominik Kubera, zajmując drugie miejsce w ósmej odsłonie turnieju. W tym momencie liderem pozostawała Wielka Brytania (17 pkt) przed Polską (14 pkt) i Danią (9 pkt).
Trzecia seria zawodów nie przyniosła Polakom żadnego indywidualnego zwycięstwa, ale dzięki równej jeździe i trzem drugim i jednemu trzeciemu miejscu reprezentacja Biało-Czerwonych wyszła we Wrocławiu na prowadzenie wyprzedzając o jeden punkt Wielką Brytanię.
Czwarta seria charakteryzowała się zmiennym szczęściem dla polskich zawodników, a jako jedyny trzy punkty w swoim wyścigu zdobył zawodnik ORLEN Teamu i trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata, Bartosz Zmarzlik.
Finałowa seria zawodów zapowiadała się niesamowicie. 3 reprezentacje walczyły o złoty medal, a na czele rywalizacji byli zawodnicy z Polski i Wielkiej Brytanii mający po 26 pkt, kolejne miejsca zajmowali Duńczycy (23 pkt) oraz nie mająca już szans na złoto Australia (21 pkt).
W 17. biegu trener polskiej reprezentacji, Rafał Dobrucki zdecydował się na pokerową zagrywkę, wprowadzając do rywalizacji Janusza Kołodzieja, który zastąpił Patryka Dudka. Niestety ta zmiana nie opłaciła się. Polak walczył do samego końca, ale nie był w stanie przebić się na punktowaną pozycję.
Na szczęście w kolejnym biegu zwyciężył najmłodszy z naszych reprezentantów Dominik Kubera. Polak doskonale ruszył z pierwszego pola i nie dał się dogonić żadnemu z rywali. W przedostatnim biegu zwyciężył Duńczyk Leon Madsen, który prowadził od samego początku. Bartosz Zmarzlik, zawodnik ORLEN Teamu oraz PLATINUM MotoruLublin, stoczył świetną, zwycięską walkę o dwa punkty z Danielem Bewleyem. Przed ostatnim biegiem Polska miała punkt przewagi nad Wielką Brytanią i dwa nad Danią.
Wielki finał i nieziemskie emocje
W ostatniej odsłonie sobotniego turnieju o złoto walczyli Maciej Janowski, Robert Lambert Anders Thomsen, a stawkę uzupełniał Max Fricke. Polak przez większość biegu jechał na ostatnim miejscu, wciąż szukając prędkości po zewnętrznej części toru. Przy takim układzie na torze to Wielka Brytania mogła się cieszyć ze złota. Jednak Maciej „Magic” Janowski nie dał za wygraną i najpierw po wewnętrznej minął Duńczyka, a następnie Brytyjczyka. W tym momencie to Polska została zwycięską drużyną, a stadion we Wrocławiu wpadł w euforię! Polska po raz dziewiąty w historii zdobyła Drużynowy Puchar Świata, a bohater wieczoru powędrował do góry podrzucany przez kolegów ekipy.
Ostatecznie Polska zdobyła 33 punkty, wyprzedzając ekipę Wielkiej Brytanii o dwa punkty. Najwięcej punktów w drużynie Biało-Czerwonych – 11 – zdobył wpierany przez ORLEN Indywidualny Mistrz Świata Bartosz Zmarzlik. Kolejny Drużynowy Puchar Świata odbędzie się za 3 lata. Po niezwykłym spektaklu jaki odbył się we Wrocławiu, polscy kibice z pewnością będą niecierpliwie czekać na kolejną odsłonę drużynowej rywalizacji.
Końcowa lasyfikacja Drużynowego Pucharu Świata:
I miejsce – Reprezentacja Polski – 33 pkt.
- Bartosz Zmarzlik – 11 (1,3,2,3,2)
- Patryk Dudek – 6 (2,3,1,0,-)
- Maciej Janowski – 7 (2,0,2,1,2)
- Dominik Kubera – 9 (1,2,2,1,3)
- Janusz Kołodziej – 0 (0)
II miejsce – Reprezentacja Wielkiej Brytanii – 31 pkt.
- Tom Brennan – 0 (0,-,0,-)
- Robert Lambert – 12 (3,2,3,3,1)
- Tai Woffinden – 7 (3,3,0,0,1)
- Adam Ellis – 3 (-,1,0,2,-)
- Daniel Bewley – 9 (3,2,1,2,1)
III miejsce – Reprezentacja Danii – 29 pkt.
- Leon Madsen – 9 (0,1,3,2,3)
- Rasmus Jensen – 13 (3,3,1,3,2,1)
- Mikkel Michelsen – 2 (0,1,1,-,-)
- Nicki Pedersen – 0 (0,-,-,-,-)
- Anders Thomsen – 5 (1,0,2,2,0)
IV miejsce Reprezentacja Australii – 27 pkt.
- Max Fricke – 7 (1,2,1,0,3)
- Jack Holder – 8 (2,0,3,3,-)
- Jason Doyle – 10 (2,0,2,3,3)
- Jaimon Lidsey – 1 (1,0,-,-,0)
- Chris Holder – 1 (0,1,0)
Strategicznym Sponsorem polskiej reprezentacji na żużlu jest multuienergetyczny koncern ORLEN.