Kanadyjczycy postraszyli Polaków. Ten thriller zakończył się w tie-breaku

Kanadyjczycy postraszyli Polaków. Ten thriller zakończył się w tie-breaku

Reprezentacja Polski
Reprezentacja Polski Źródło: Newspix.pl / Mariusz Palczynski / MPAimages
Reprezentacja Polski siatkarzy wróciła do gry po dniu przerwy. Ich przeciwnikami byli rewelacyjni Kanadyjczycy, którzy wygrywali już z faworytami – Holandią i Argentyną. Zapowiadało się ciekawe spotkanie.

Polscy siatkarze wyszli na ten mecz w składzie: Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Norbert Huber, Jakub Kochanowski, Bartosz Bednorz, Kamil Semeniuk, Paweł Zatorski(L). Od początku tego turnieju na placu gry nie zobaczyliśmy jeszcze Wilfredo Leona, ale jak poinformowali komentatorzy TVP Sport, ma on lekki uraz, ale jest do dyspozycji Nikoli Grbicia.

Kanadyjczycy wygrali pierwszego seta

Ten mecz rozpoczął się od bardzo długiej akcji, wygranej przez Polaków. Nasi siatkarze mieli problemy ze skończeniem ataku, a nasi rywale heroicznie grali w obronie. Ostatecznie pierwszy punkt udało się zdobyć blokiem. Niestety kolejne dwie akcje wygrali Kanadyjczycy i to oni wyszli na prowadzenie. Nasi rywale przez dłuższy czas utrzymywali dwupunktowe prowadzenie, a nawet byli w stanie podwyższyć je do czterech (12:16).

Przy tym wyniku Nikola Grbić poprosił o przerwę. Po niej Biało-Czerwoni głównie za sprawą Bartosza Bednorza dogonili Kanadyjczyków na jeden punkt (16:17). Taka sytuacja sprawiła, że to Tuomas Sammelvuo był zmuszony wziąć time-out, by wybić naszych siatkarzy z rytmu. Końcówka tego seta przebiegła pod dyktando Kanady, która znów odskoczyła na cztery punkty (18:22) i zatriumfowała w tym secie 21:25.

twitter

Podopieczni Nikoli Grbicia wrócili do gry

Polscy siatkarze wrócili do gry w drugim secie. Po naszej stronie zaczęła funkcjonować zagrywka oraz blok, które przyczyniły się do wyjścia na trzypunktowe prowadzenie – 8:5. Ponadto Kanadyjczycy zaczęli popełniać więcej błędów własnych, co sprawiło, że przy wyniku 11:6 Tuomas Sammelvuo poprosił o przerwę. Patrząc na późniejsze akcje nic ona nie dała, a Biało-Czerwoni konsekwentnie powiększali swoją przewagę. W końcówce rywale się przebudzili i zdobyli pięć punktów z rzędu, ale było już za późno. Podopieczni Nikoli Grbicia wygrali 25:20.

Kanadyjczycy rozpoczęli trzeciego seta na fali tej pięciopunktowej serii pod koniec poprzedniej partii. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo wygrali dwa pierwsze punkty i liczyli, że powtórzą wynik z początku tego meczu. Tak się jednak nie stało, bo polscy siatkarze straszyli rywala zagrywką oraz zatrzymywali go blokiem, co przekładało się na zdobycze punktowe. W tym secie to nasi siatkarze wygrali pięć akcji z rzędu i z wyniku 12:10 odskoczyli na 17:10 i kontrolowali przebieg tej odsłony gry. Trzeci set zakończył się wynikiem 25:20 dla Polski.

Kolejny tie-break w meczu Polaków

Czwarty set Kanadyjczycy rozpoczęli od prowadzenia 1:3, które potem urosło do trzech „oczek” (4:7). Na szczęście w świetnej formie w tym spotkaniu był Bartosz Bednorz, który przyczynił się do doprowadzenia do remisu i wyjścia na prowadzenie 10:9. W końcówce rozkręcili się podopieczni Tuomasa Sammelvuo, którzy odskoczyli na trzy punkty przewagi (17:20). Ta partia zakończyła się wynikiem 20:25.

twitter

W tie-breaku klasę pokazał Kamil Semeniuk, którego blok i atak pozwolił odskoczyć na 7:5. Niestety chwilę później Kanadyjczycy doprowadzili do wyrównania, wygrywając dwie akcje z rzędu. Na zmianę stron podopieczni Nikoli Grbicia schodzili ze skromnym jednopunktowym prowadzeniem. Końcówka była bardzo zacięta, ale ostatecznie zwycięsko z tego spotkania wyszli Polacy, którzy zatriumfowali 17:15. Ten wynik sprawia, że jesteśmy jedyną niepokonaną drużyną w grupie C.

Czytaj też:
Problemy polskich siatkarzy. Zbigniew Bartman wskazał przyczynę
Czytaj też:
Polscy siatkarze publikują zdjęcia z hasztagiem „#nieudolni”. O co chodzi?

Opracował:
Źródło: WPROST.pl