Raków Częstochowa był bezradny. Sturm Graz triumfuje

Raków Częstochowa był bezradny. Sturm Graz triumfuje

Raków Częstochowa – Sturm Graz
Raków Częstochowa – Sturm Graz Źródło: PAP / Waldemar Deska
Raków Częstochowa zmierzył się ze Sturmem Graz w meczu fazy grupowej Ligi Europy. Obie drużyny przegrały swoje pierwsze mecze. Dodatkowego smaku tej rywalizacji dodał fakt, iż w austriackim zespole gra były piłkarz Legii Warszawa – Szymon Włodarczyk.

Raków Częstochowa nieudanie rozpoczął rozgrywki Ligi Europy. W pierwszym meczu mistrzowie Polski przegrali 0:2 z Atalantą. Pierwsze punkty Medaliki spróbują wywalczyć u siebie w meczu ze Sturm Graz. Austriacy również zanotowali porażkę w pierwszym spotkaniu. Piłkarze tego klubu polegli 1:2 ze Sportingiem. Arbitrem tego spotkania był Aliyar Aghayev z Azerbejżdzanu.

Bezbarwny Raków Częstochowa od początku

Od początku tego spotkania obie drużyny badały, na co mogą sobie pozwolić. Grę Sturmu Graz charakteryzował wysoki pressing, który rozpoczynał się od Szymona Włodarczyka, który dołączył do klubu przed sezonem. Ta gra z czasem zaczęła przynosić skutki, bo piłkarze mistrza Polski popełniali błędy, także przed własnym polem karnym i często swoich kolegów ratować musiał Vladan Kovacević.

Raków Częstochowa raz po raz wychodził z kontratakiem, ale Medaliki nie były w stanie oddać celnego strzału. W 20. minucie groźną okazję stworzył sobie Fabian Piasecki, który nie zdecydował się oddać strzału na bramkę rywala. Napastnik postanowił oddać futbolówkę Cebuli, ale ten niestety ją stracił i akcja spaliła na panewce.

Raków stracił pierwszą bramkę w tym meczu

W 23. minucie błędy piłkarzy Rakowa Częstochowa zemściły się na nich. Medaliki wychodziły z kontratakiem, ale Cebula zagrał niedokładnie, co spowodowało, że Tudor musiał ratować się podaniem. Rzut wolny został wykonany krótko, a futbolówka trafiła pod nogi Dante, który dorzucił piłkę w pole karne. Adnan Kovacević wybił ją, ale za krótko i futbolówka trafiła pod nogi wbiegającego Williama Bovinga. Ten bez zastanowienia uderzył z pierwszej piłki i trafił w dalszy róg bramki Vladana Kovacevicia.

Po tej bramce obraz gry się nie zmienił. Sturm Graz miał inicjatywę, a każde przejęcie piłki przez gospodarzy kończyło się albo wybiciem, albo niecelnym podaniem. Jak to podsumował w swoim komentarzu Mateusz Borek, pierwsze 30 minut w wykonaniu Rakowa było bezproduktywne. W 35. minucie pierwszy na bramkę rywala oddał Sonny Kittel. W doliczonym czasie gry Austriacy mieli szansę na podwyższenie prowadzenia, ale Gregory Wuthrich nie trafił nawet w światło bramki.

Odmieniony Raków w drugiej połowie

W drugiej połowie Raków Częstochowa zaczął przypominać tę drużynę, która wywalczyła mistrzostwo Polski, ale to Sturm Graz jako pierwszy stworzył sobie sytuację. W 52. minucie Szymon Włodarczyk oddał strzał na bramkę Vladana Kovacevicia, ale bramkarz Medalików zdążył ją odbić. Cztery minuty później świetną okazję z kontrataku stworzył sobie Tudor. Chorwat ograł Dantego i uderzył w stronę bliższego słupka. Niestety dla niego źle trafił w piłkę i Scherpen bezpiecznie złapał ją do koszyczka.

Goście rozkręcili się później i raz po raz zagrażali bramce Rakowa Częstochowa. Tylko świetna postawa Kovacevicia sprawiała, że na tablicy wyświetlał się wynik 0:1. Mistrzowie Polski bardzo biernie się bronili, a gracze Sturmu Graz mijali rywali jak tyczki. W 76. minucie swój udział w tym meczu zakończył Szymon Włodarczyk, a w jego miejsce wszedł Seedy Jatta. W doliczonym czasie gry szturm na bramkę Austriaków przeprowadzili gospodarze, ale nic z tego nie wyszło. Więcej bramek w tym meczu nie oglądaliśmy. Medaliki wciąż bez zwycięstwa w Lidze Europy.

Czytaj też:
Z czego się cieszyć, a czego się bać? Kluczowe wnioski z raportu „Finansowa Ekstraklasa”
Czytaj też:
Kamil Grabara nie zatrzymał giganta w Lidze Mistrzów. Kluczowy gol nastolatka

Opracował:
Źródło: WPROST.pl