Pierwszy sezon reprezentacji pod wodzą Thomasa Thurnbichlera nie był idealny, ale po fatalnej kadencji Michala Doleżala dawał ogromne nadzieje na najbliższą przyszłość. Drugi jednak, ten obecny, rozpoczął się bardzo słabo i jak na razie trudno jednoznacznie wskazać moment, kiedy może się skończyć. Wręcz przeciwnie, jeśli kryzys potrwa jeszcze chwilę, nasi skoczkowie ustanowią nowy, niechlubny rekord.
Fatalna seria polskich skoczków
W tym kontekście warto wspomnieć, że za nami osiem konkursów Pucharu Świata w sezonie 2023/24. Sportowcy rywalizowali już w Ruce (Finlandia), Lillehammer (Norwegia), Klingenthal (Niemcy) i Engelbergu (Szwajcaria). Niestety Biało-Czerwonym jak na razie zazwyczaj idzie słabo albo bardzo słabo, co widać po klasyfikacji generalnej. Najwyżej plasuje się Piotr Żyła – na 21. miejscu. Tuż za nim jest Dawid Kubacki. Kamil Stoch zajmuje 33. pozycję, a Paweł Wąsek jest 40. Bez punktów pozostają Aleksander Zniszczoł, Maciej Kot i Andrzej Stękała.
Tak niskie lokaty w ogólnym rankingu nie mogą jednak dziwić, kiedy weźmie się pod uwagę rezultaty z poszczególnych konkursów. Zrobił to między innymi Adam Bucholz, dziennikarz portalu skijumping.pl, który w serwisie X napisał o niechlubnej passie, którą obecnie śrubują podopieczni Thomasa Thurnbichlera. Jeśli tak dalej pójdzie, ustanowią nowy negatywny rekord Polski w XXI wieku.
„Polscy skoczkowie w ostatnich 9 konkursach Pucharu Świata ani razu nie znaleźli się w czołowej dziesiątce. To trzecia taka najdłuższa seria w XXI wieku. Gorzej było w 2004 roku (13 konkursów) i w latach 2008-2009 (10 konkursów). Pominąłem zawody, w których Polacy w ogóle nie startowali” – napisał Bucholz. Jeśli nasi rodacy nie poprawią się w trakcie Turnieju Czterech Skoczni, na koniec tej niezwykle ważnej imprezy mogą wyrównać rekord, a podczas PolSKIego Turnieju nawet go przebić.
twitterCzytaj też:
Klasyfikacja generalna Pucharu Świata po konkursach w Engelbergu. Lider ucieka, Niemcy goniąCzytaj też:
Słodko-gorzki konkurs w Engelbergu. Dawid Kubacki najlepszym z Polaków