Polska Agencja Antydopingowa (POLADA) wciąż dochodzi do siebie, bo ogromnym ataku ze strony rosyjskich hakerów. Przed początkiem igrzysk olimpijskich w Paryżu doszło do ogromnego wycieku danych. Grupa hakerska Beregini opublikowana na Telegramie kilkadziesiąt gigabajtów wrażliwych informacji dotyczących polskich sportowców. Chodzi tu nie tylko o adresy czy numery telefonów, ale także o wyniki badań.
Rosjanie bronią się po zarzutach o atak na POLADA
O wycieku danych pierwszy poinformował „Przegląd Sportowy”. Z czasem sprawę skomentowali także byli i obecni sportowcy – Wojciech Pszczolarski i Marek Plawgo, nie kryjąc oburzenia. „Łamanie przepisów RODO to chleb powszedni. Jak taka instytucja ma być wiarygodna?” – pisał na Twitterze pierwszy z wymienionych.
POLADA tłumaczy, że współpracuje z polskimi służbami nad rozwiązaniem sytuacji. Co ważne, do dziś nie uruchomiono ponownie oficjalnej strony agencji. Nigdy dotąd instytucja nie była obiektem ataku hakerskiego. Rosyjskie grupy (nie tylko Beregini) obierały za cel raczej większe organizacje. Teraz, wobec głośnych słów ze strony Polski, Rosjanie poczuli się niesprawiedliwie oskarżeni. Agencja TASS cytowana przez serwis sport.pl pisze o bezpodstawnych atakach ze strony Polski.
„Polskie władze ponownie oskarżyły Rosję o pomoc hakerom, ale nie przedstawiły żadnych dowodów. Strona rosyjska wielokrotnie odrzucała oskarżenia o udział w atakach hakerskich” – można przeczytać.
To nie pierwszy atak rosyjskich hakerów na Polskę
Rosyjscy hakerzy w ostatnich miesiącach dali o sobie znać w Polsce między innymi za sprawą fałszywej depeszy PAP o częściowej mobilizacji do wojska. POLADA cały czas pracuje nad powrotem do normalnego funkcjonowania.
Czytaj też:
To tam sportowcy powalczą na kolejnych letnich igrzyskach. Show w hollywoodzkim styluCzytaj też:
Ludzie chcą igrzysk! Tylko dlaczego w Polsce sport jest niepoważnie traktowany?