FC Barcelona już prawie w ćwierćfinale LM

FC Barcelona już prawie w ćwierćfinale LM

Dodano:   /  Zmieniono: 
Barca jedną nogą w ćwierćfinale Ligi Mistrzów (fot. EPA/ROLF VENNENBERND/PAP)
FC Barcelona pokonała w Leverkusen Bayer 3:1, a Olympique wygrał w Lyonie z Apoelem Nikozja 1:0 w pierwszych meczach 1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów.
Zawodnicy z Katalonii jeszcze przed spotkaniem musieli przełknąć gorzką pigułkę - kontuzji doznał Xavi Hernandez, którego trener Josep Guardiola specjalnie oszczędzał w meczu ligowym. Spotkanie, które rozpoczęło się w strugach deszczu, było rozgrywane w szybszym tempie dopiero po przerwie. W pierwszej połowie było niewiele sytuacji, a Barcelona nie wyglądała na zespół zdeterminowany, mimo że po niedawnej porażce w Primiera Division z Osasuną Pampeluną (2:3) znaleźli się w kiepskiej sytuacji i do lidera tabeli Realu Madryt tracą już dziesięć punktów.

Bayer w pierwszej połowie popełnił jeden błąd i został on wykorzystany. W 41. minucie Argentyńczyk Lionel Messi zobaczył dziurę w obronie i podał piłkę do Chilijczyka Alexisa Sancheza. On nie zmarnował okazji i strzelił gola. Po zmianie stron do wyrównania doprowadził Czech Michal Kadlec. Gdy w 52. minucie zdobył bramkę w niemieckim zespole wybuchła radość. Nie zmieniło to jednak obrazu gry. Obrońcy tytułu zdominowali grę, a na efekty nie musieli długo czekać. Po raz kolejny pogrążył Aptekarzy Sanchez, który wykorzystał podanie Cesca Fabregasa i było 2:1. Kropkę nad i postawił jeden z najlepszych piłkarzy na świecie Messi. Do zakończenia spotkania pozostały wówczas dwie minuty, ale Barcelona nie przestała atakować. Brakowało jednak precyzji.

Do kolejnej niespodzianki nie doprowadzili piłkarze Apoelu Nikozja. Mistrz Cypru uległ na wyjeździe Olympique Lyon 0:1. Bohaterem meczu został strzelec jedynego gola 20-letni Francuz Alexandre Lacazette, który wynik spotkania ustalił w 58. minucie. Kibice ze stadionu mogli schodzić zawiedzeni. W pierwszej połowie nie było klarownych sytuacji, a znaczną część czasu zawodnicy spędzali w środkowej części boiska. Do pierwszej groźnej akcji doszło dopiero w 48. minucie, kiedy Michel Bastos miał szansę dać gospodarzom prowadzenie. Tuż przed linią bramkową uratował stratę gola obrońca z Cypru Paulo Jorge.

zew, PAP