Chicago Bulls upokorzone we własnej hali

Chicago Bulls upokorzone we własnej hali

Dodano:   /  Zmieniono: 
Koszykarze z Chicago Bulls musieli uznać wyższość Netsów (fot. EPA/TANNEN MAURY/PAP)
Koszykarze New Jersey Nets nieoczekiwanie pokonali w sobotę na wyjeździe Chicago Bulls 97:85. Dla "Byków" była to druga porażka w sezonie we własnej hali. Zawodnicy spod Nowego Jorku przerwali złą passę ośmiu przegranych z rzędu.
Ekipa z New Jersey zmiażdżyła rywali zwłaszcza w pierwszej kwarcie, którą wygrała 22:3. Bohaterami spotkania wśród gości był Deron Williams - 29 pkt oraz Kris Humphries - 24 pkt i 18 zbiórek. - To był zdecydowanie nasz najlepszy mecz w tym sezonie w obronie - podkreślił 27-letni Williams, który miał pięć z dziewięciu udanych rzutów za trzy punkty.

W drużynie z Chicago, która nadal musi radzić sobie bez kontuzjowanego Derricka Rose'a, zawiódł przede wszystkim Joakim Noah. Syn byłego francuskiego tenisisty Yannicka grał przez 21 minut i nie zdobył ani jednego punktu. - Czasami mecz przegrywa się już w pierwszej kwarcie i nic nie można zrobić. To jest liga NBA i jeśli da się przeciwnikowi trochę swobody, trudno wybić go z tego rytmu - skomentował Mike James, który wraz z Carlosem Boozerem uzyskał najwięcej punktów dla "Byków" - po 16.

W innym meczu błysnęli Stephen Curry i Monta Ellis. Ich dobra postawa (pierwszy z nich zaliczył 36 pkt i sześć asyst, a drugi - 33 pkt i sześć asyst) nie wystarczyła do wygranej. Golden State Warriors ulegli Memphis Grizzlies 103:104. To trzecia przegrana z rzędu "Wojowników". - Zawsze decydują małe rzeczy, sekundy. Czasami jedna zgubiona piłka lub jeden niecelny rzut przesądzają o końcowym wyniku. Tym razem więcej szczęścia mieli rywale - powiedział trener z Oakland Mark Jackson.

W drużynie z Memphis najskuteczniejszy był Rudy Gay - 19 pkt, miał też sześć zbiórek i trzy asysty.

zew, PAP