Były piłkarz drużyny narodowej, w której w latach 1993-2000 rozegrał 28 spotkań, wychowanek Stoczniowca Gdańsk uważa, że Legia i Wisła podeszły do rywalizacji ze zbyt dużym respektem. - Tym bardziej, że ekipy z Belgii i Portugalii nie znajdowały się w najwyższej formie i śmiało można było pokusić się o ich wyeliminowanie. Wydaje mi się, że trochę kunktatorskie podejście naszych drużyn obróciło się przeciwko nim - przyznał.
"Nie mieliśmy czego bronić. Trzeba było grać bardziej ofensywnie"
Radosław Michalski jest zdania, że polskie zespoły powinny zagrać na wyjeździe zdecydowanie bardziej ofensywnie. - Nie mieliśmy przecież czego bronić. Zbyt zachowawczą taktykę przyjęli zwłaszcza krakowianie. W ich grze zabrakło mi zdecydowania i umiejętności wywarcia większej presji na gospodarzach, poza tym za późno na boisko wszedł Biton - stwierdził były zawodnik Widzewa Łódź i Legii Warszawa.
Michalski ma również pewne zastrzeżenie do personalnych rozwiązań w stołecznym zespole. - Warszawianie starali się atakować, jednak w ich ofensywnych poczynaniach nie było odpowiedniej jakości. Szybciej wprowadziłbym także do gry Rafała Wolskiego, bo wystawianie Jakuba Rzeźniczaka w drugiej linii chyba nie jest najlepszym rozwiązaniem - powiedział były dyrektor sportowy Lechii Gdańsk.
Legia przegrała mecz tydzień wcześniej
Według mistrza Polski (Widzew i Legia), Izraela (Maccabi Hajfa) i Cypru (Apollon Limassol) legioniści przegrali rywalizację ze Sportingiem nie w stolicy Portugalii, ale tydzień wcześniej w meczu na własnym stadionie. - Warszawianie zawalili pierwsze spotkanie. Gdyby wygrali u siebie 2:1 jestem pewien, że spokojnie, przy odpowiedniej taktyce, awansowaliby do 1/8 finału. Taka szansa była także przy remisie 2:2, bo zarówno Sporting jak i Standard były do ogrania - podsumował Radosław Michalski.
Wisła odpadła z LE po bezbramkowym remisie w Liege ze Standardem, a stołeczny zespół przegrał w Lizbonie ze Sportingiem 0:1. Przed tygodniem w Polsce oba spotkania zakończyły się remisami - w Krakowie 1:1, a w Warszawie 2:2.
ja, PAP