Czytaj więcej na Wprost.pl
Tylko remis z Serbią. Jeszcze jeden i będzie Londyn
Wenta: wóz z igrzyskami jeszcze nie odjechał
Do remisu przyczyniła się kara dwóch minut dla Grzegorza Tkaczyka. Przez to biało-czerwoni kończyli mecz w osłabieniu. - To była głupota z mojej strony, ale kara była słuszna. Chyba za wcześnie nam się wydawało, że już wygraliśmy ten mecz. Szkoda, bo mieliśmy Serbów na widelcu. Byliśmy dużo lepsi, ale niestety mecz zakończył się nieoczekiwanym remisem, który skomplikował nam życie. Jednak nadal wszystko jest możliwe - podkreślił Tkaczyk.
- Nie ma co ukrywać, wszyscy jesteśmy na siebie porządnie wkurzeni. Byliśmy już jedną nogą w Londynie, ale w przeciągu kilku sekund wyleciało nam to z rąk. Na pewno zagraliśmy lepiej niż z Algierią. Akcje były przemyślane i bardziej dokładne. W obronie też wyglądało to przyzwoicie. Dlatego szkoda tego remisu. Jednak na tym poziomie decydują niuanse - dodał Mariusz Jurasik.
Najbardziej opanowany był po meczu lewoskrzydłowy Adam Wiśniewski, który miał stuprocentową skuteczność w ataku (4/4). - Zabrakło nam cierpliwości. Jednak z optymizmem patrzę w przyszłość, musimy się szybko podnieść. Wierzę, że świętowanie sukcesu zostanie jedynie przełożone o jeden dzień i w niedzielę wygramy Hiszpanią - powiedział Wiśniewski.
Jeśli Hiszpanie w sobotni wieczór pokonają Algierię, to zapewnią sobie awans na igrzyska w Londynie i niedzielny mecz z Polakami będzie dla nich bez większego znaczenia. Biało-czerwonym do wywalczenia przepustki na igrzyska wystarczy remis z gospodarzami turnieju.
zew, PAP