Reprezentant Włoch, znany z kontrowersyjnego zachowania, zobaczył już czwartą czerwoną kartkę w drugim sezonie gry w Manchesterze City. Po porażce z Arsenalem znacznie zmalały szanse drużyny Roberto Manciniego na mistrzostwo Anglii. Sześć kolejek przed końcem sezonu ma osiem punktów straty do Manchesteru United.
Po meczu Mancini przyznał, że już "skończył" z Balotellim. - On wybrał złą drogę dla swojej przyszłości. Szkoda, bo traci wielki talent. Musi zmienić swoje zachowanie - przyznał trener Manchesteru City. Piłkarz jest na "cenzurowanym" także u selekcjonera reprezentacji Włoch Cesare Prandellego. W poniedziałek zawodnik poprzez swojego agenta przesłał oświadczenie do włoskiej agencji ANSA.
- Bardzo przepraszam za to, co się stało. Jest mi przykro, że rozczarowałem swój klub, zwłaszcza trenera Manciniego, którego podziwiam. Jestem również bardzo przywiązany do reprezentacji Włoch. Nie złamałem kodeksu etycznego kadry. W przeszłości przez głupie zachowanie byłem już odsunięty od drużyny narodowej i nie zrobiłbym tego po raz drugi. Mam nadzieję, że znajdę się w reprezentacji podczas kwietniowego obozu treningowego. Poczekajmy do werdyktu w sprawie mojego zawieszenia w lidze angielskiej - oświadczył Balotelli.
W styczniu włoski napastnik (jego rodzina pochodzi z Ghany) otrzymał cztery mecze zawieszenia za faul w spotkaniu Manchesteru City z Tottenhamem. W efekcie trener Prandelli nie powołał go do kadry Włoch na towarzyski mecz z USA.
zew, PAP