NBA: dla Orlando Magic sezon już się skończył

NBA: dla Orlando Magic sezon już się skończył

Dodano:   /  Zmieniono: 
Indiana Pacers okazała się zbyt silnym rywalem dla Orlando Magic (fot. EPA/STEVEN C. MITCHELL/PAP)
Koszykarze Indiana Pacers jako pierwszy zespół Konferencji Wschodniej, a trzeci w lidze, awansowali do drugiej rundy play off NBA, pokonując u siebie Orlando Magic 105:87. W rywalizacji do czterech wygranych zwyciężyli 4-1. To pierwszy sukces drużyny z Indianapolis na tym etapie rozgrywek od 2005 roku.
Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli Danny Granger - 25 i Darren Collison - 19, a dla pokonanych Jameer Nelson - 27 i Glen Davis - 15. Goście kończyli sezon bez środkowego Dwighta Howarda, który przechodzi rehabilitację po operacji kręgosłupa. Zespoły, które wygrywały w pozostałych meczach, uratowały się przed wyeliminowaniem z rozgrywek i w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywają teraz 2-3.

W szczególnie trudnej sytuacji przed piątym meczem play-offów znajdowali się koszykarze Chicago Bulls, którzy muszą sobie radzić bez kontuzjowanych zawodników podstawowej piątki Derricka Rose'a i Joakima Noaha. Mistrzowie Konferencji Wschodniej pokonali jednak u siebie Philadelphię 76-ers 77:69 i przedłużyli nadzieje na sukces w lidze. Liderami zespołu byli Luol Deng - 24 punkty i Carlos Boozer - 19 pkt i 13 zbiórek. W Sixers wyróżnił się Jrue Holiday - 16.

Z kolei ekipa Atlanty Hawks, która pokonała na własnym parkiecie Boston Celtics 87:86, była bardzo bliska pożegnania się z rywalizacją w play-offach. Na 10 sekund przed końcem spotkania podanie Josha Smitha z autu przechwycił na własnej połowie rozgrywający gości Rajon Rondo (13 pkt, 12 asyst) i miał szansę na zwycięskie punkty, ale nie zdołał oddać rzutu - przeszkodził mu najlepszy strzelec Hawks Al Horford (19 i 11 zbiórek), grający dopiero drugi mecz po czterech miesiącach przerwy z powodu kontuzji. Najwięcej punktów dla Celtics zdobyli Paul Pierce i Kevin Garnett - po 16.

W Los Angeles miejscowi Lakers przegrali z Denver Nuggets 99:102. Nie  pomógł im popis skuteczności Kobe'ego Bryanta - 43 pkt. Andre Miller zdobył dla przyjezdnych 24, w tym dwa z ważnych rzutów wolnych, gdy do  końca pozostawało 12,8 sek. Javal McGee dołożył do tego 21 punktów i 14 zbiórek.

PAP, arb