Zbigniew Boniek na antenie TVN24 przyznał, że w wyścigu do fotela prezesa PZPN ma poparcie szefa UEFA, Michela Platiniego. - Ale w Polsce takie poparcie nic nie znaczy. Im słabszy kandydat tym lepszy - stwierdził.
Boniek powiedział, że długo zastanawiał się, czy startować w wyborach. - Założenia były inne na początku. Zostałem poproszony przez prezesów wojewódzkich związków piłki nożnej. Powiedzieli, że chcą pójść na wybory z jednym kandydatem. A idą z trzema, czterema. Sytuacja jest zupełnie nowa – zaznaczył.
- Pięciu kandydatów to jakieś nieporozumienie. Piłka nożna to bardzo prosta gra. Piłką nożną trzeba umieć zarządzać - przekonywał.
Boniek przyznał, że może liczyć na poparcie kolegi z Juventusu Turyn, a obecnie szefa UEFA - Michela Platiniego. - Platini dzwoni i mówi: Zrób wszystko, żebyś wygrał. Odpowiadam spokojnie Michel. W naszym kraju poparcie szefa UEFA może zaszkodzić - powiedział Boniek.
ja, TVN24
- Pięciu kandydatów to jakieś nieporozumienie. Piłka nożna to bardzo prosta gra. Piłką nożną trzeba umieć zarządzać - przekonywał.
Boniek przyznał, że może liczyć na poparcie kolegi z Juventusu Turyn, a obecnie szefa UEFA - Michela Platiniego. - Platini dzwoni i mówi: Zrób wszystko, żebyś wygrał. Odpowiadam spokojnie Michel. W naszym kraju poparcie szefa UEFA może zaszkodzić - powiedział Boniek.
ja, TVN24