Mówili do mnie „Polacco", „Boruc" - opowiada Rafał Wolski o swoim przywitaniu w Fiorentinie. Były Legionista w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznaje, że jego nowy klub nie nakłada na niego wielkiej presji.
- Przynajmniej na razie zapewniono mnie, że wielkiego ciśnienia wobec mojej osoby nie będzie. Nikt nie przyjdzie i nie powie, że mam z miejsca zacząć grać w podstawowym składzie czy być wiodącą postacią drużyny. Powiedziano mi, abym spokojnie się zaaklimatyzował, nauczył języka, a przy okazji zrobił wszystko, aby wywalczyć miejsce w drużynie - mówi Wolski.
Były Legionista wyjawia, że początkowo sezon miał dograć do końca jako piłkarz warszawskiej Legii. Ostatecznie inaczej zdecydował włoski klub.
Wolski jest przekonany, że Legia poradzi sobie w ekstraklasie bez niego. - Legia jest liderem, a przecież ja jesienią nie grałem. Teraz będzie jeszcze lepiej, doszli Tomek Brzyski i Bartek Bereszyński, zwiększą rywalizację. Wrócił Marek Saganowski, kontuzję wyleczył Michał Efir. Po dwóch tygodniach treningu nie było po nim widać, że osiem miesięcy nie kopał piłki. Łapie świetną formę. Ja o Legii też nie zapomnę, będę częstym gościem przy Łazienkowskiej.
pr, "Przegląd Sportowy"
Były Legionista wyjawia, że początkowo sezon miał dograć do końca jako piłkarz warszawskiej Legii. Ostatecznie inaczej zdecydował włoski klub.
Wolski jest przekonany, że Legia poradzi sobie w ekstraklasie bez niego. - Legia jest liderem, a przecież ja jesienią nie grałem. Teraz będzie jeszcze lepiej, doszli Tomek Brzyski i Bartek Bereszyński, zwiększą rywalizację. Wrócił Marek Saganowski, kontuzję wyleczył Michał Efir. Po dwóch tygodniach treningu nie było po nim widać, że osiem miesięcy nie kopał piłki. Łapie świetną formę. Ja o Legii też nie zapomnę, będę częstym gościem przy Łazienkowskiej.
pr, "Przegląd Sportowy"