Mark Cavendish nie zaliczy jedenastego etapu Tour de France do udanych. Czasówkę pokonał w słabym tempie, a na dodatek prawdopodobnie został oblany... moczem - podaje sport.tvn24.pl.
Organizatorzy Wielkiej Pętli na razie nie wiedzą czym przez kibiców został oblany kolarz. Skład płynu ma być dopiero potwierdzony, ale prawdopodobnie jest to mocz.
"Wczoraj byłem tak dumny z dopingu, jaki miał miejsce na trasie. Dziś jest mi wstyd. Mój przyjaciel Mark Cavendish powiedział mi, że obrzucono go na trasie wyzwiskami, a nawet uryną" - napisał na Twitterze kolega Cavendisha z Omega Pharmy, Jerome Pineau.
Cavendish prawdopodobnie stał się celem ataków kibiców po wczorajszej kraksie z Tomem Veelersem. Kolarzowi od dawna wypomina się niebezpieczną jazdę.
pr, sport.tvn24.pl
"Wczoraj byłem tak dumny z dopingu, jaki miał miejsce na trasie. Dziś jest mi wstyd. Mój przyjaciel Mark Cavendish powiedział mi, że obrzucono go na trasie wyzwiskami, a nawet uryną" - napisał na Twitterze kolega Cavendisha z Omega Pharmy, Jerome Pineau.
Cavendish prawdopodobnie stał się celem ataków kibiców po wczorajszej kraksie z Tomem Veelersem. Kolarzowi od dawna wypomina się niebezpieczną jazdę.
pr, sport.tvn24.pl