Novak Djoković został poddany "rutynowej" kontroli antydopingowej przez Międzynarodową Agencję do Walki z Dopingiem (WADA). Badania trwały... pięć godzin - podaje Wirtualna Polska.
Z powodu długiej kontroli Djoković nie mógł obejrzeć meczu deblowego pomiędzy Serbami i Czechami, który wygrali Czesi i obronili Puchar Davisa.
W trakcie kontroli Djoković oddał aż cztery próbki. - Oddawanie próbek to były tortury poniżej poziomu ludzkiej godności i etyki zawodowej - oburzał się lekarz tenisistów kadry Serbii Zdeslav Milinković. - To, że wyznaczyli Novaka do testu w dniu kiedy nie grał i to godzinę przed decydującym meczem debla, nie było w porządku. Albo takie testy robi się rano albo po meczu. Mimo to lider naszej drużyny zgodził się, że zrobi wszystko co potrzeba i to bez jakichkolwiek uwag. Z drugiej strony później na kontroli był pozbawiony możliwości towarzyszenia zespołowi. Pięć godzin spędził w zamkniętym pomieszczeniu - dodał.
Według dziennikarzy serbskiego "Blic" była to forma zemsty WADA za krytyczne wypowiedzi pod adresem agencji po kontrowersyjnej dyskwalifikacji dla Viktora Troickiego.
pr, Wirtualna Polska
W trakcie kontroli Djoković oddał aż cztery próbki. - Oddawanie próbek to były tortury poniżej poziomu ludzkiej godności i etyki zawodowej - oburzał się lekarz tenisistów kadry Serbii Zdeslav Milinković. - To, że wyznaczyli Novaka do testu w dniu kiedy nie grał i to godzinę przed decydującym meczem debla, nie było w porządku. Albo takie testy robi się rano albo po meczu. Mimo to lider naszej drużyny zgodził się, że zrobi wszystko co potrzeba i to bez jakichkolwiek uwag. Z drugiej strony później na kontroli był pozbawiony możliwości towarzyszenia zespołowi. Pięć godzin spędził w zamkniętym pomieszczeniu - dodał.
Według dziennikarzy serbskiego "Blic" była to forma zemsty WADA za krytyczne wypowiedzi pod adresem agencji po kontrowersyjnej dyskwalifikacji dla Viktora Troickiego.
pr, Wirtualna Polska