Manchester City we wtorkowy wieczór przegrał na własnym stadionie z FC Barceloną 0:2 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Z wynikiem nie pogodził się szkoleniowiec "The Citizens" Manuel Pellegrini. W opinii Chilijczyka arbiter prowadzący spotkanie Jonas Eriksson faworyzował kataloński zespół.
Plan gospodarzy na mecz posypał się na początku drugiej połowy, kiedy Demichelis przerwał kontrę gospodarzy i otrzymał czerwoną kartkę za faul na Messim, który po chwili wykorzystał rzut karny.
Według Pellegriniego akcja, po której jego zespół stracił bramkę, rozpoczęła się po faulu na Navasie, którego sędzia nie odgwizdał. Dodatkowo menedżer stwierdził, że Demichelis faulował Messiego jeszcze przed polem karnym.
- Myślę, że wybieranie sędziego, który w zeszłym roku miał problemy z Barceloną (Pellegrini miał na myśli zignorowane żądania podyktowania rzutu karnego przez AC Milan w poprzedniej edycji LM - przyp. red.), było błędem. To on zadecydował o wyniku meczu - dodał Pellegrini.
Chilijczyk zapowiedział jednak, że jego drużyna nie pojedzie na Camp Nou jak na ścięcie i będzie walczyć o awans.
pr, Goal.com
Według Pellegriniego akcja, po której jego zespół stracił bramkę, rozpoczęła się po faulu na Navasie, którego sędzia nie odgwizdał. Dodatkowo menedżer stwierdził, że Demichelis faulował Messiego jeszcze przed polem karnym.
- Myślę, że wybieranie sędziego, który w zeszłym roku miał problemy z Barceloną (Pellegrini miał na myśli zignorowane żądania podyktowania rzutu karnego przez AC Milan w poprzedniej edycji LM - przyp. red.), było błędem. To on zadecydował o wyniku meczu - dodał Pellegrini.
Chilijczyk zapowiedział jednak, że jego drużyna nie pojedzie na Camp Nou jak na ścięcie i będzie walczyć o awans.
pr, Goal.com