Trener piłkarskiej reprezentacji Niemiec Joachim Loew uznał za bezzasadne bojkotowanie mistrzostw Europy, które rozegrane zostaną w Polsce i na Ukrainie. Do rezygnacji z udziału w turnieju namawiają niektórzy politycy Unii Europejskiej.
- W Niemczech piłka nożna kojarzy się z zabawą, radością oraz jednoczeniem ludzi. W trakcie mistrzostw naszym zadaniem nie będzie jednak pilnowanie światowego porządku. Sporo podróżowałem, pracowałem też w wielu krajach i jestem głęboko przekonany, że prawa człowieka są bardzo istotne. W pełni popieram wolność prasy, swobodę wyrażania opinii, ochronę mniejszości oraz humanitarne traktowanie Julii Tymoszenko. Podczas Euro wszystkie oczy będą zwrócone na Polskę oraz Ukrainę. Będzie to dobra okazja, aby przedyskutować także kwestie polityczne i być może wyniknie z tego coś pozytywnego - powiedział Loew.
Do bojkotu turnieju zaczęli nakłaniać niektórzy politycy UE, gdy przebywająca w więzieniu w Charkowie była premier Ukrainy Julia Tymoszenko oświadczyła, że została pobita przez strażników i ogłosiła strajk głodowy.
UE domaga się od władz w Kijowie uwolnienia Tymoszenki, gdyż uważa, że wydany na nią wyrok siedmiu lat więzienia był odpłatą za decyzję o charakterze politycznym. Była premier, która jest główną przeciwniczką prezydenta Wiktora Janukowycza, została ukarana za zawarcie niekorzystnych dla Ukrainy umów gazowych z Rosją.
W czasie mistrzostw Niemcy zmierzą się w grupie B z Holandią, Portugalią i Danią, a swoje spotkania rozegrają we Lwowie i Charkowie.sjk, PAP