"Międzynarodowa scena posłuży temu, by zakomunikować planecie, że tutaj, po raz pierwszy od ponad wieku, dzieci mają konkretne poczucie, że mogą mieć lepszą przyszłość niż rodzice" - napisał autor relacji z Warszawy. W jego opinii, w przesłaniu, jakie zostanie podczas mistrzostw wystosowane z Polski, położy się nacisk na to, że kraj ten w Europie "ogarniętej i ogłuszonej przerażającym kryzysem finansowym” cieszy się "znakomitą kondycją, bo nie postawił na giełdę i niepohamowane zyski, ale na oświatę i rozwój społeczeństwa obywatelskiego”.
W obszernym artykule na temat sytuacji w Polsce zwraca się uwagę na to, że w ciągu ostatnich 20 lat trzykrotnie wzrosła liczba ludzi z wyższym wykształceniem, z 7 do 22 procent.
"Ewidentne jest to, że Polacy kierują się hasłem: inwestować w siebie samych" - dodaje się na łamach specjalnego dodatku. Mowa w nim jest również o podjętych przez polskie władze działaniach na rzecz "odnowy tkanki społecznej narodu poprzez zastrzyk kultury” i stworzeniu bodźców na rzecz "solidnego dobrobytu klasy średniej”.
"Mistrzostwa Europy to doskonała okazja, by reflektorami podświetlić tę scenę, by w ten sposób sport stał się okazją dla marketingu. Oto nowa Polska. Oto nowi Polacy"- ocenia włoski wysłannik. Przygotowania w Polsce do Euro porównuje do tych w Niemczech przed Mundialem w 2006 roku i pisze o tym, że kibiców powitają nowe dworce kolejowe i wiele innych inwestycji.
W artykule mowa jest również o tym, że Polska przeżywa obecnie "epokowe chwile", co w dużej części zawdzięczać należy, zdaniem autora, "pragmatycznemu, surowemu, niemal niemieckiemu stylowi rządów liberalnego premiera Donalda Tuska”.
"Pewność co do tego, że można liczyć na silny i wstrzemięźliwy rząd, który potrafił przekształcić Euro w okazję do dalszego rozwoju, przekonała wielkie amerykańskie, koreańskie i japońskie koncerny do bezzwłocznego inwestowania" - zauważono w relacji z Polski, pełnej uznania także dla "ostrożnej bankowości”, elastycznego systemu produkcji, atrakcyjnych kosztów pracy i zmniejszenia obciążeń podatkowych.
"Ale jeśli zapytacie jakiegokolwiek Polaka, co myśli o swojej reprezentacji, czy sądzi, że może dojść do finału, odpowie wam uśmiechem, będącym mieszaniną rezygnacji i ironii. Bo tutaj wygrana na boisku nie jest najważniejsza" - konstatuje się w artykule w dodatku.
Włosi odnotowują w nim także z dumą, że reżyserem krótkiego pokazu inauguracyjnego na Stadionie Narodowym w Warszawie jest ich rodak Marco Balich, producent i autor wielkich spektakli.
W nadzwyczajnej wkładce do "Corriere della Sera" przypomina się również, że Włochy przegrały z Polską i Ukrainą rywalizację o organizację mistrzostw i że uważały to długo za swą olbrzymią klęskę czy wręcz "wyjątkowo mocny policzek”, gdyż uchodziły za faworytów.
W analizie przyczyn odrzucenia włoskiej kandydatury wskazuje się, że decyzja UEFA miała przyczyny geopolityczne i była powodowana przez "chęć otwarcia na nowe rynki" i pragnienie nowości. Powodów niepowodzenia Włoch upatruje się między innymi w "błędzie strategicznym”, jakim było traktowanie mistrzostw jako okazji do modernizacji stadionów.
mp, pap