"Lewandowski gołymi rękami walczył z czterema rottweilerami"

"Lewandowski gołymi rękami walczył z czterema rottweilerami"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Boniek, fot. PAP/EPA/ADAM CIERESZKO 
Dla Zbigniewa Bońka nie ma różnicy, który z polskich bramkarzy stanie między słupkami w meczu z Czechami. - Obydwaj są dobrzy. Są inni, ale są dobrzy - ocenia były reprezentant Polski.
Jego zdaniem decyzję musi podjąć Franciszek Smuda. - Po to mamy trenera, któremu płacimy duże pieniądze, żeby dokonywał wyborów najbardziej słusznych - mówi. Pytany, którego z nich, Szczęsnego czy Tytonia wolałby mieć za sobą, wymijająco odpowiada, że "dobrego". Obydwaj ą dobrzy i dają pewność obronie. W tej chwili moment przemawia za Tytoniem a nie Szczęsnym, natomiast to różnie wygląda. My mamy chęć i obowiązek iść dalej - rozważa.

Boniek przyznaje, że przez Euro wszyscy Polacy poczuli się selekcjonerami. - Ale to jest przyjemne, nikomu krzywdy to nie robi - zapewnia. Ambasadora Euro nie śmieszy też ogólnonarodowa dyskusja tocząca się w kwestii pierwszej jedenastki na mecz z Czechami, bo "wszyscy jesteśmy kibicami i mamy obowiązek, prawo i przyjemność dyskutować".

Były gracz Juventusu Turyn twierdzi, że największym atutem reprezentacji Polski są indywidualności. - Jest to drużyna, która w każdym momencie może strzelić bramkę. bo mamy Lewandowskiego, który potrafi sam walczyć przeciwko obrońcom. Mamy Błaszczykowskiego, który potrafi znakomicie uderzyć i dobrze wykonujemy stałe fragmenty gry, bo mamy wysokich, silnych chłopaków, którzy dobrze grają głową - wyjaśnia.

- Jak patrzyłem na Lewandowskiego z Rosją, to wydawało mi się, że gołymi rękoma walczył przeciwko czterem rottweilerom. Był sam pozostawiony, a potrafił zdobyć aut lub rzut wolny, pomóc trochę obronie i zdobywać na chwilę piłkę. To wcale nie było łatwe. Błaszczykowski zrobił to, co do niego należy - strzelił bramkę, a inni walczyli jak lwy - dodaje.

mp, RMF FM