- Znamy Rosjan świetnie, wiemy jak grają, jakie są ich słabsze i mocne strony. Mamy świadomość, że zwycięstwo zapewni nam awans, więc z takim założeniem wyjdziemy na boisko - zapowiedział Santos. Portugalski szkoleniowiec odpierał jednocześnie zarzuty dotyczące tego, że jego zespół w meczach z Polską (1:1) i Czechami (1:2) pozwolił się zaskoczyć rywalom i nie był odpowiednio przygotowany. - To nieprawda. Każdego z grupowych przeciwników przed przyjazdem do Polski mieliśmy dokładnie rozpracowanego. Piłkarze otrzymali przygotowane przez nasz sztab szkoleniowy po trzy płyty DVD z materiałem o rywalach. Jednak oba spotkania nie potoczyły się po naszej myśli. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale nie na wszystko mieliśmy wpływ. Myślę tu m.in. o decyzjach sędziów - zaznaczył.
Oceniając Rosję Santos stwierdził, że rosyjski zespół im dalej od własnej bramki, tym jest groźniejszy. - W ataku Rosjanie imponują. Mają szybkich, zwinnych i świetnie wyszkolonych pomocników oraz napastników. Bardzo groźni są w kontratakach. Potrafią szybko przedostać się z własnej połowy pod bramkę przeciwnika. Lubią dyktować warunki. Gorzej natomiast czują się, jeśli mecz nie układa się po ich myśli, jeśli rywal nie pozwala im rozwinąć skrzydeł - podkreślił. Portugalski trener dodał, że sytuacja w tabeli będzie warunkować sposób gry jego drużyny. - Musimy być uważni, skoncentrowani w defensywie, ale i częściej szukać okazji do zdobycia gola. Będę również wymagał od zawodników większej agresywności - zapowiedział.
Mecz będzie miał też duże znaczenie dla kapitana Hellady Giorgosa Karagounisa, który w drużynie narodowej zagra po raz 120. Wyrówna tym samym najlepsze osiągnięcie w historii kraju, które od 2007 roku należy do Theodorosa Zagorakisa. 35-latek jest jednym z trzech kadrowiczów, którzy uczestniczyli w pamiętnych mistrzostwach Europy w 2004 roku, kiedy Grecy nieoczekiwanie zdobyli tytuł.PAP, arb