Francuzi z dorobkiem czterech punktów prowadzą w tabeli grupy D. Mogą awansować do czołowej ósemki turnieju, nawet w przypadku porażki, ale pod warunkiem, że w rozgrywanej równolegle potyczce w Doniecku Ukraina nie wygra z Anglią. Szwedzi, po dwóch porażkach, nie mają już szans na ćwierćfinał.
- Szwedzi nie osiągnęli w ME zakładanych wyników, ale w obu przegranych meczach byli równorzędnym rywalem dla Ukraińców i Anglików. To wciąż silny zespół i bardzo niebezpieczny przeciwnik - dodał Blanc, który nie ma żadnych kłopotów kadrowych.
- Nie zamierzam jednak nikogo oszczędzać czy kalkulować. Na takie eksperymenty można sobie pozwolić tylko w przypadku pewnego awansu. A my wciąż musimy o to jeszcze walczyć. Zagramy w optymalnym składzie - poinformował.
Francuski trener nie myśli jeszcze o ewentualnej rywalizacji z Hiszpanią bądź Włochami w ćwierćfinale. - Na razie skupiamy się na najbliższym meczu, nie wybiegamy myślami zbyt daleko do przodu - stwierdził. Powiedział też, że poniedziałkowe rozstrzygnięcia w grupie C nie będą miały wpływu na jego drużynę. - Obejrzymy w telewizji oba spotkania, jak wszystkie mecze do tej pory. Dowiemy się, który zespół zajął pierwsze miejsce, który - drugie, a które dwa pojadą do domu. To wszystko. Na naszą postawę w konfrontacji ze Szwecją nie będzie to miało żadnego wpływu" - podkreślił.
- Każdemu przeciwnikowi należy się szacunek, ale takiemu, który odpadł z rywalizacji i nie ma już nic do stracenia - szczególny. Drużyny w takiej sytuacji są bardzo trudne do pokonania - zaznaczył bramkarz i kapitan "Trójkolorowych" Hugo Lloris.
sjk, PAP