Polscy piłkarze zawodzili, ale mężowie nie zaczęli bić żon

Polscy piłkarze zawodzili, ale mężowie nie zaczęli bić żon

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piłkarzom czasem puszczają nerwy - kibicom też, ale w czasie Euro nie wyładowują fani raczej nie wyładowują agresji na domownikach (fot. EPA/BRIAN STEWART/PAP)
Organizacje walczące z przemocą wobec kobiet alarmowały, że w czasie Euro zjawisko może się nasilić, w związku ze zwiększonym spożyciem alkoholu i nasileniem sportowych emocji. Policja nie odnotowała jednak większej liczby wezwań do awantur domowych.

Przed rozpoczęciem mistrzostw organizacje zajmujące się pomocą ofiarom przemocy zwracały uwagę na badania brytyjskie, prowadzone w trakcie mistrzostw świata w 2006 r., które pokazały, że w tym czasie liczba przypadków przemocy wobec kobiet w rodzinie gwałtownie wzrosła. Szefowa Fundacji Centrum Praw Kobiet Urszula Nowakowska podkreśliła, że według statystyk policyjnych w dniach, w których Anglicy rozgrywali mecze, przemoc wobec kobiet była o 25 proc. wyższa niż zwykle, a po przegranym meczu rosła o kolejne 5 proc. W Glasgow w weekendy, kiedy odbywają się derby, przemoc w rodzinie wobec kobiet wzrasta ponaddwukrotnie. Także organizatorki akcji „Bezpieczeństwo Kobiet 2012” ostrzegały, że większe spożycie alkoholu, atmosfera rywalizacji, poczucie anonimowości w tłumie turystów, a także stereotypowe postrzeganie kobiet w świecie sportu mogą przyczynić się w czasie mistrzostw do większej liczby incydentów przemocy wobec kobiet, zarówno w domu ze strony najbliższych, jak i na ulicy ze strony nieznajomych.

Polska policja nie odnotowała jednak wzrostu interwencji w związku z awanturami domowymi i przemocą w rodzinie podczas Euro. Z danych przekazanych przez rzeczniczkę prasową gdańskiej policji Magdalenę Michalewską wynika, że odbywający się w mieście turniej nie miał raczej wpływu na liczbę interwencji domowych, do których wzywani byli policjanci. W kwietniu takich wezwań w mieście było 544, w maju – 506, a od 1 do 19 czerwca – 347. W Gdańsku osobami, które nadużywają alkoholu, zajmuje się m.in. pogotowie socjalne dla osób nietrzeźwych. Przed pięcioma laty zastąpiło ono izbę wytrzeźwień i dysponuje około 30 miejscami, z których średnio 20 jest zajętych. Z myślą o turnieju miasto powiększyło liczbę miejsc dla nietrzeźwych do 86: dostawiono łóżka w pogotowiu, powstał też specjalny punkt w strefie kibica. Spośród 86 przygotowanych miejsc w czasie turnieju średnio zajętych jest około 30, a w "najgorętsze" dni – około 40. - Najczęściej są to Polacy; jeśli chodzi o zagranicznych kibiców były to najwyżej pojedyncze przypadki - poinformowała Michalewska.

Także we Wrocławiu w trakcie Euro policja nie odnotowała większej liczby interwencji dotyczących przemocy w rodzinie. - Mieliśmy tyle samo interwencji co zwykle, ale bywały dni, kiedy było ich znacznie mniej - poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji Paweł Petrykowski. W Poznaniu liczba interwencji była mniejsza niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Jak poinformował PAP rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, w ubiegłym roku od 8 do 19 czerwca policja odnotowała 3,2 tys. interwencji, zaś w tym roku - 2,9 tys. - Ponad 200 interwencji związanych było z kibicami Euro. Głównie dotyczyły hałasu, picia alkoholu, bójek i pobić. Biorąc pod uwagę tak dużą liczbę kibiców, którzy przyjechali z różnych miast i krajów, bawili się i pili dużo alkoholu, ogólnie trzeba uznać, że było bezpiecznie. Mniej niż przed rokiem było przypadków awantur domowych i wyjazdów do izby wytrzeźwień – powiedział.

Także Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy "Niebieska Linia" nie odnotowało większej liczby zgłoszeń. Jego kierowniczka Renata Durda oceniła, że w czasie takich imprez jak Euro jest wiele okazji do rozładowywania emocji poza domem (zdarza się więcej awantur i bójek na ulicach), dlatego nie muszą się one wiązać ze wzrostem przemocy stosowanej wobec najbliższych w domu. Przypomniała jednak, że ofiary często potrzebują czasu, by zdecydować się na szukanie pomocy, dlatego nawet gdyby przemoc w czasie Euro się nasiliła, pogotowie mogłoby tego nie odnotować. Zdaniem szefowej Fundacji Centrum Praw Kobiet policyjne statystyki mogą nie oddawać pełnego obrazu zjawiska. Nowakowska zwróciła uwagę, że ofiary przemocy wciąż zbyt rzadko zgłaszają takie przypadki, nie zawsze policja reaguje właściwie. Dodała, że zdarza się, iż na numer dla ofiar przemocy, który CPK uruchomiło w związku z Euro, dzwonią kobiety, które wcześniej nie zgłaszały się na policję, bądź nie uzyskały od niej oczekiwanej pomocy.

Interwencyjny telefon CPK dla kobiet doświadczających przemocy - 600 070 717 - działa całą dobę. Pomocy udziela także "Niebieska Linia" - 22 668 70 00 - w dni powszednie w godz. 14-22. Telefon dla ofiar przemocy - 789 30 65 66 - prowadzi także Fundacja Feminoteka, czynny jest on od poniedziałku do piątku w godz. 13-19.

PAP, arb