To jest Euro główkujących

To jest Euro główkujących

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kto główkuje, wygrywa (fot. PAP/EPA/YURI KOCHETKOV) 
Piłkarskie mistrzostwa Europy w Polsce i na Ukrainie obfitują w gole zdobywane głową. Dotychczas było ich najwięcej w historii rywalizacji o miano najlepszej drużyny Starego Kontynentu. - To dzięki dodatkowym sędziom - uważa prezydent UEFA Michel Platini.
Pierwsza na Euro 2012 bramka po strzale głową padła już w meczu otwarcia. W 17. minucie spotkania Polski z Grecją napastnik Borussii Dortmund Robert Lewandowski pokonał bramkarza Kostasa Chalkiasa po dośrodkowaniu Łukasza Piszczka. Od tego czasu padło jeszcze 18 takich goli. Nigdy wcześniej na mistrzostwach Europy nie zdobyto ich tak wiele, a do końca tegorocznego turnieju pozostało jeszcze pięć meczów.

Platini uważa, że takich trafień jest więcej dzięki temu, że wzmocniono drużynę sędziowską o arbitrów bramkowych, czyli tych, których zadaniem jest obserwowanie zdarzeń w polach karnych obu drużyn. - Obrońcy boją się, że zostaną przyłapani na faulu, bo wiedzą, że sędzia ich widzi. Jest więcej szans na zdobycie bramki, bo zawodnicy rzadziej szarpią rywali za koszulkę i nie symulują - wyjaśnił prezydent UEFA.


Przyznał też, że to jest dla niego nowa sytuacja, której on jako piłkarz nie doświadczył. - Całe lata młodości spędziliśmy na znajdowaniu sposobów na oszukanie sędziego. Kiedy odwracał się w drugą stronę, każdy każdego ciągnął za koszulkę i popychał. Teraz da się strzelić więcej goli, bo napastnicy mają więcej swobody w polu karnym - ocenił Francuz.

Pierwsza w historii ME bramka "główką" padła w 1960 w finale pomiędzy Związkiem Radzieckim a Jugosławią. Trafienie Wiktora Poniedielnika w dogrywce meczu zdecydowało o zwycięstwie ZSRR 2:1. "113. minuta tamtego spotkania jest najważniejszym momentem mojej kariery. Wiele razy trafiałem dla swojego klubu i kraju, ale tamta bramka była wyjątkowy" - wspominał Rosjanin na łamach serwisu uefa.com.

zew, PAP