Euro 2020: Nowa drużyna w blasku starych gwiazd. Oto największe gwiazdy reprezentacji Hiszpanii

Euro 2020: Nowa drużyna w blasku starych gwiazd. Oto największe gwiazdy reprezentacji Hiszpanii

Alvaro Morata
Alvaro Morata Źródło:Newspix.pl / AFLO
To już nie ta sama drużyna, która niegdyś składała się niemal z samych graczy Barcelony i Realu Madryt. Kim są obecne gwiazdy reprezentacji Hiszpanii?

Jeszcze dekadę temu przebicie się do podstawowego składu „La Furia Roja” było niemalże niemożliwe. Żelazną jedenastkę stanowili sami gracze Barcelony oraz Realu Madryt, wspierani przez Davidów – Silvę i de Geę. Dziś o takim duopolu nie ma mowy – raz, że złote pokolenie niemal w całości przeszło do historii; dwa – sama skłonność Luisa Enrique do kombinowania przy składzie wyklucza tego typu historie. Ba, z obsadą paru pozycji Lucho ma nawet spory problem, na przykład ze znalezieniem godnego następcy dla Gerarda Pique. Niemniej nadal mówimy o zespole naszpikowanym wybitnymi indywidualnościami, które stać na naprawdę wiele.

Jordi Alba (FC Barcelona)

Nie ma kibica, który nie kojarzyłby jego typowej akcji z Messim, w której Argentyńczyk wypuszcza go prostopadle z lewej strony, a Hiszpan mu odgrywa i przeważnie rywale mają z tego tytułu spore problemy. Generalnie obrońca Barcelony nie jest zbyt lubiany, ponieważ zdarza mu się symulować czy wdawać w kłótnie z przeciwnikami. Nie ulega jednak wątpliwościom, że czysto piłkarsko mówimy o topowym defensorze, biorąc pod uwagę nieco ponad ostatnią dekadę. Ze względu na swą szybkość, w juniorach miał ksywkę „MotoGP”. Od sportów motorowych woli spokojniejsze szachy, w które często grywa ze swym ojcem. Zresztą, Jordi dopiero w 2020 roku zrobił prawo jazdy, wcześniej na treningi przeważnie podwoził go właśnie tata. 

Koke (Atletico Madryt)

Kusiły go wszystkie największe kluby Europy, a on od 21 lat jest wierny Atletico. Uosobienie ducha „Cholismo”, czyli ciężkiej pracy oraz pokory, która cechuje go zresztą również w życiu prywatnym. Pomocnik Rojiblancos zdecydowanie nie jest futbolowym celebrytą – mimo bycia gwiazdą sportu wraz ze swą partnerką prowadzą skromne, rodzinne życie. Chwile grozy Koke jednak też przeżył – jak choćby w chwili, gdy został ofiarą napadu z bronią w ręku i ukradziono mu zegarek.

Thiago Alcantara (Liverpool FC)

Ma w CV Barcelonę, Bayern czy Liverpool, aczkolwiek zdaje się, że kontuzje i tak przyhamowały jego rozwój. Niemniej na swą karierę nie powinien narzekać, skoro wszędzie święcił wielkie triumfy. Do pełni szczęścia brakuje mu tylko sukcesu z reprezentacją Hiszpanii, ponieważ regularnie zaczął w niej grywać już po jej czteroletniej dominacji na arenie międzynarodowej. Można się zastanawiać – szybciej myśli na boisku, czy jeździ samochodami? Ma bowiem drogie hobby, to jest ekskluzywne auta np. marki Ferrari. 

Alvaro Morata (Juventus FC)

Mimo iż większość kibiców kojarzy go z Realem Madryt, gdzie wypłynął na szerokie wody, napastnik od dziecka miał karnet na Atletico. W Los Colchoneros grał niedawno oraz w czasach juniorskich. Nigdy nie był wybitnym strzelcem, co jednak nie przeszkodziło mu w sięganiu po liczne trofea z Królewskimi czy Juventusem. Rzeczywiście trudno jednak nie odnieść wrażenia, że pełni swego potencjału nigdy nie pokazał – zapewne głównie ze względu na presję i stres, nad którymi regularnie pracuje z psychologiem. Alvaro wielokrotnie dostał w kość od życia, na przykład kiedy jego przyjaciel zginął w wypadku samochodowym, albo gdy jego żona miała problemy zdrowotne podczas ciąży. Morata nie wstydzi się też okazywać wsparcia innym – na przykład w 2014 roku ogolił się na łyso, by w ten sposób pokazać solidarność z dziećmi chorymi na raka. Oprócz futbolu zajmuje się swoją firmą, produkującą „manolitos” - małe rogaliki, które zamawiał u niego sam Diego Simeone.

David de Gea (Manchester United)
Mimo że ma dopiero 46 meczów na koncie w reprezentacji Hiszpanii, i tak jest jednym z najbardziej doświadczonych kadrowiczów w kadrze złożonej przez Luisa Enrique. De Gea od 10 lat występuje w Manchesterze United i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości miał zmienić klub, choć w pewnym momencie wydawało, iż dołączy do Realu Madryt. Talent bramkarski odziedziczył po ojcu – Jose, który występował w Getafe, gdy klub ten jeszcze tułał się po niższych ligach hiszpańskich. Hiszpan jest genialnym bramkarzem, mimo że na co dzień zmaga się z dużą wadą wzroku – jest dalekowidzem, więc podczas treningów i meczów musi nosić soczewki kontaktowe. Koledzy często powtarzają, że jest oazą spokoju i muszą powstrzymywać się przed entuzjastycznymi krzykami po jego dobrych interwencjach, bo tego nie znosi.

Co ciekawe na początku pobytu w Manchesterze miał duże kłopoty z odpowiednim prowadzeniem się. – Spał trzy razy dziennie, obżerał się tacosami, a kiedy kazałem mu przychodzić na popołudniowe, dodatkowe sesje treningowe, zdziwiony spytał „Po co?”. Poza tym był tak leniwy w kwestii nauki angielskiego, że w końcu sam musiałem nauczyć się hiszpańskiego, by się z nim dogadać – opowiadał Eric Steele, ówczesny trener bramkarzy Czerwonych Diabłów. Prywatnie de Gea jest fanem muzyki rockowej. W kilku wywiadach przyznawał, iż jego ulubionymi zespołami są Metallica i Avenged Sevenfold.  

Źródło: WPROST.pl