W świecie Formuły 1 zdecydowanie nie ma nudy i bynajmniej nie chodzi tu o same wyścigi. Ostatnio atmosferę podgrzał Toto Wolff, który doszukuje się drugiego dna w różnicy w wynikach osiąganych przez dwie gwiazdy Red Bulla, czyli Maxa Verstappena i Sergio Pereza. Podczas gdy pierwszy wygrywa wyścig za wyścigiem, drugi miewa ogromne problemy, by w ogóle znaleźć się w ścisłej czołówce. Tak było między innymi w trakcie Grand Prix w Holandii. Szef Mercedesa ma na to intrygujące wytłumaczenie, z którym gwiazdor się nie zgadza.
Max Verstappen odpiera zarzuty pod swoim adresem
– Być może różnica wynika z tego, że Max potrafi tak ukierunkować rozwój bolidu, by był trudny w prowadzeniu, a mimo wszystko on sam umie go opanować i kiedy to robi, tworzy sporą różnicę na swoją korzyść. Czasem to jest nawet 1,3 sekundy na okrążeniu. Nigdy nie udało mi się usłyszeć racjonalnego wytłumaczenia dla takiej przepaści między kierowcami – powiedział szef Mercedesa cytowany przez portal planetf1.com.
Z tej samej strony internetowej dowiadujemy się, w jaki sposób wielki mistrz wyścigów F1 zareagował na słowa działacza. Holender bynajmniej nie gryzł się w język. – Co za pie******e! – stwierdził jednoznacznie. – Ja po prostu staram się prowadzić auto tak, by jechać jak najszybciej. Nie jestem od tego, aby mówić moim partnerom z ekipy, jak mają jechać, bo mi się tak podoba. Mój styl jazdy do nie jest nic specjalnego. Dostosowuję się, bo zależy jedynie na tym, aby bolid był szybki – stwierdził.
Jasne stanowisko Maxa Verstappena
Dodatkowo Verstappen odniósł się bezpośrednio do osoby samego Pereza. – „Checo” nie jest idiotą. Przez ostatnie lata widzieliśmy, jak wiele razy wygrywał wyścigi Gran Prix, więc nie rozumiem takich spekulacji – przyznał.
Co ciekawe zamieszanie skomentował również sam kierowca, o którego pokłócił się Toto Wolff z najlepszym zawodnikiem Formuły 1. Według niego szef Mercedesa niepotrzebnie szuka dziury w całym, bo nie ma żadnego drugiego dna w ostatnich wynikach dwóch gwiazd Red Bulla. Meksykanin, według własnej relacji, wypadł gorzej, ponieważ nie zaadaptował się odpowiednio do warunków na torze i nie wykorzystał możliwości auta. Tak się czasem po prostu zdarza.
Czytaj też:
Gwiazda może odejść z Red Bulla. Jego dni są policzoneCzytaj też:
Lewis Hamilton zdecydował ws. przyszłości. To już oficjalne!