Lekkoatletyczne mistrzostwa świata w Eugene rozpoczęły się od afery w polskiej reprezentacji. Sprawa dotyczy startu w mieszanej sztafecie 4x400 metrów. Anna Kiełbasińska, która jest ostatnio w życiowej formie, odmówiła startu w półfinale. Trener kadry postanowił więc całkowicie ją skreślić. Wszystko przez zmianę w przepisach. Szkoleniowcy zbyt późno dopatrzyli się, że w przypadku awansu do finału mogą dokonać tylko jednej zmiany. Zatem wcześniejsze ustalenia, w których to zawodniczka miała biec jedynie w wyścigu finałowy, przestały być aktualne.
Anna Kiełbasińska wydała oświadczenie w tej sprawie. „Trener Matusiński zdecydował dzisiaj rano, że w ogóle nie będę brała udziału w tym biegu. Jest mi przykro z powodu takiej decyzji, ale szanuję ją i życzę całej drużynie powodzenia” – napisała.
Anna Kiełbasińska zepsuła atmosferę. Jej koleżanki zabrały głos
Reprezentacja Polski awansowała do ścisłego finału, zajmując trzecie miejsce w swoim biegu eliminacyjnym. Kilka godzin później Biało-Czerwoni dzielnie walczyli o medal, lecz ostatecznie sztafeta w składzie Karol Zalewski, Justyna Święty-Ersetic, Kajetan Duszyński, Natalia Kaczmarek zajęła czwarte miejsce. Mistrzowie olimpijscy z Tokio zostali wyprzedzeni przez Stany Zjednoczone, Holandię oraz Dominikanę.
Po wyścigu zawodnicy dali upust swoim emocjom, komentując zachowanie Anny Kiełbasińskiej. – Na nas wszystkich spadło to, że trzy osoby pobiegną dwa razy jednego dnia. To było pierwsze uderzenie. A potem uderzyła w nas Ania, bo ona powiedziała, że z nami nie pobiegnie. Nie rozumiem tego. Jesteśmy zespołem, każdy z nas stanął i podjął walkę, a ona nie. Każdy mógłby wstać i powiedzieć to samo, co ona. Nie rozumiem też jej oświadczenia, że wcześniej wiedziała o tym przepisie. Skoro tak, to dlaczego to przed nami ukrywała? – pytała Natalia Kaczmarek w rozmowie ze sport.pl.
W podobnym tonie wypowiedziała się liderka reprezentacji Polski Justyna Święty-Ersetic. Przyznała, że nie rozumie decyzji swojej koleżanki z drużyny narodowej, która przecież miała być filarem tej sztafety. Dodała również, że cała ta sytuacja z pewnością nie wpłynęła zbyt dobrze na zespół. Wprost powiedziała, że Anna Kiełbasińska swoim zachowaniem zepsuła atmosferę.
Zawsze tworzyliśmy zgrany zespół, od lat jestem w tej sztafecie i nigdy taka sytuacja nie miała miejsca. Coś jest nie w porządku. Ja nie wyobrażam sobie teraz stanąć z nią na bieżni i biegać razem w sztafecie. Drużyna to jest drużyna, biegamy indywidualnie, ale jesteśmy jednością. To zostało zaburzone – powiedziała dziennikarzom.
Zatem wszystko wskazuje na to, że Anna Kiełbasińska nie wystąpi także w sztafecie kobiet 4x400 metrów. Wystartuje jedynie w biegu indywidualnym.
Czytaj też:
Mamy pierwszy medal na mistrzostwach świata. Nikt się tego nie spodziewał