Wiadomość o śmierci Lobingera pojawiła się w mediach społecznościowych późnym wieczorem, 16 lutego. W 2017 roku sportowiec dowiedział się, że choruje na białaczkę, po czym przeszedł przez szereg chemioterapii oraz przeszczep komórek macierzystych, jednak na nic to się nie zdało. W ubiegłym roku udzielił wywiadu dla niemieckiego dziennika „Bild”, podczas którego wspomniał, że jego rak jest zbyt agresywny, jednocześnie zaznaczając, że ma zamiar walczyć o każdy dzień, w którym żyje.
Tim Lobinger nie żyje. Rodzina wydała oświadczenie
Kiedy sportowiec dowiedział się o chorobie, przyznał, że najtrudniejszą sprawą dla niego było uświadomienie jego dzieciom o nieuchronnej prawdzie. Mężczyzna ma syna i córkę i oboje są już dorośli. Okkert w zeszłym roku ukończył szkolnictwo, a Fee wyszła za mąż. Zaraz po jego śmierci w mediach społecznościowych pojawiło się oświadczenie wystosowane przez jego rodzinę. Zaznaczono, że walczył do ostatnich dni.
„Była legenda skoku o tyczce zasnęła spokojnie, on nie przegrał tej walki, ale na swój sposób wygrał” – czytamy.
Osiągnięcia Tima Lobingera
Tim Lobinger zdobył tytuł halowego mistrza świata w 2003 roku oraz dwa razy triumfował pod dachem w mistrzostwach Europy. Na stadionie trzykrotnie udało mu się stawać na podium czempionatu Starego Kontynentu. Dwa razy miał również okazję startować w igrzyskach olimpijskich. W 1996 roku w Atlancie zajął siódme miejsce, a w 2004 roku w Atenach był 11.
Warto zaznaczyć, że w 1997 roku, jako pierwszy niemiecki zawodnik w historii przeskoczył poprzeczkę, wiszącą na wysokości sześciu metrów. Po zakończeniu kariery skoczka, nie odszedł od sportu i pracował jako trener przygotowania fizycznego klubu RB Lipsk w latach 2012-2016.
Czytaj też:
Adrianna Sułek uderzyła w TVP i związek. Jej wpis mówi wszystkoCzytaj też:
Halowe Mistrzostwa Polski w lekkiej atletyce tuż, tuż