Bośnia i Hercegowina przegrała 0:1 z Nigerią po golu Petera Odemwingiego i w ostatnim grupowym meczu z Iranem zagra tylko o honor. Wynik spotkania wypaczył jednak arbiter, który na początku pojedynku nie uznał prawidłowej bramki Edina Dżeko.
Obie drużyny przegrały swoje pierwsze mecze na mundialu i do spotkania przystąpiły z ofensywnym nastawieniem. Z początku przeważali Bośniacy, na co dowodem była bramka z 21. minuty. Misimović zagrał do Dżeko prostopadłą piłkę, ten oko w oko z bramkarzem skierował ją do siatki. Arbiter gola jednak nie uznał, ponieważ sędzia liniowy zasygnalizował, że był spalony. Powtórki wykazały, że spalonego nie było, a Dżeko nawet nie stał w linii z obrońcami. Był metr przed nimi!
Po błędzie sędziego Bośniacy wyhamowali, co wykorzystali ich rywale. W 29. minucie Emenike poszedł na przebój prawym skrzydłem, ograł Spahicia, który według Bośniaków był faulowany, wpadł w pole karne i wyłożył piłkę Odemwingiemu. Ten tylko uderzył z siedmiu metrów między nogami Begovicia i otworzył wynik meczu.
W trakcie drugiej połowy Bośniacy starali się odwrócić losy meczu, ale byli nieskuteczni i nie potrafili sobie wytworzyć dogodnej okazji. Najlepszą zmarnował już w doliczonym czasie gry Dżeko. Napastnik Manchesteru City przyjął na klatkę piersiową piłkę zagraną w pole karne "na aferę", obrócił się i uderzył. Futbolówka odbiła się od rozpaczliwie interweniującego Enyeamy i wpadła na słupek.
Porażka oznacza, że Bośnia i Hercegowina w ostatnim grupowym meczu z Iranem zagra już tylko o honor. Nigeryjczycy z kolei powalczą z Argentyną o pierwsze miejsce w grupie. Należy jednak pamiętać, że choć Bośniacy nie zachwycili, wynik meczu wypaczył sędzia.
Wprost.pl
Po błędzie sędziego Bośniacy wyhamowali, co wykorzystali ich rywale. W 29. minucie Emenike poszedł na przebój prawym skrzydłem, ograł Spahicia, który według Bośniaków był faulowany, wpadł w pole karne i wyłożył piłkę Odemwingiemu. Ten tylko uderzył z siedmiu metrów między nogami Begovicia i otworzył wynik meczu.
W trakcie drugiej połowy Bośniacy starali się odwrócić losy meczu, ale byli nieskuteczni i nie potrafili sobie wytworzyć dogodnej okazji. Najlepszą zmarnował już w doliczonym czasie gry Dżeko. Napastnik Manchesteru City przyjął na klatkę piersiową piłkę zagraną w pole karne "na aferę", obrócił się i uderzył. Futbolówka odbiła się od rozpaczliwie interweniującego Enyeamy i wpadła na słupek.
Porażka oznacza, że Bośnia i Hercegowina w ostatnim grupowym meczu z Iranem zagra już tylko o honor. Nigeryjczycy z kolei powalczą z Argentyną o pierwsze miejsce w grupie. Należy jednak pamiętać, że choć Bośniacy nie zachwycili, wynik meczu wypaczył sędzia.
Wprost.pl