Pierwsza połowa meczu w Fortalezie była rozgrywana w bardzo szybkim tempie. Brazylia od początku ruszyła do ataku i już w 7. minucie objęła prowadzenie. Neymar popisał się dobrym dośrodkowaniem w pole karne z rzutu rożnego, piłka spadła pod nogi niepilnowanego Silvy, który z najbliższej odległości pokonał Ospinę.
„Canarinhos” mieli znaczną przewagę i kilka stuprocentowych sytuacji do podwyższenia wyniku. Graczom trenera Scolariego brakowało jednak skuteczności. Świetne okazje zmarnował Hulk, mało widoczny w akcjach ofensywnych był Fred. W końcówce pierwszej części spotkania Kolumbia miała kilka stałych fragmentów, ale nie potrafiła ich rozegrać tak, aby zaskoczyć defensywę rywali.
Po zmianie stron Brazylia nadal sprawiała lepsze wrażenie na boisku. Obie ekipy prezentowały jednak sporo niedokładnej gry. Na kolejną bramkę trzeba było czekać do 69. minuty. David Luiz popisał się fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego, po którym piłka wpadła do siatki. Bramkarz nie miał szans interweniować w tej sytuacji.
Prawdziwe emocje zaczęły się w 78. minucie. Sędzia podyktował rzut karny dla Kolumbii, ponieważ w szesnastce faulowany przez Cesara był Rodriguez. Sam poszkodowany ustawił futbolówkę na jedenastym metrze i pewnym uderzeniem przywrócił nadzieję kibicom reprezentacji Kolumbii. Drużyna selekcjonera Jose Pekermana rzuciła się do ofensywy, ale mimo poświęcenia do ostatniego gwizdka nie zdołała doprowadzić do remisu. Jeszcze w ostatnich minutach boisko na noszach opuścił Neymar, który doznał urazu pleców w starciu z Zunigą.
Brazylia ostatecznie wygrała z Kolumbią 2:1. „Canarinhos” zagrają w półfinale Mistrzostw Świata z Niemcami.
Wprost.pl