Czytaj też:
NA ŻYWO: Dania - Francja
Jeśli ktoś nastawiał się na wielkie emocje w meczu Dania - Francja, musiał się mocno rozczarować. Trener Duńczyków jeszcze niedawno zarzucał Francuzom, że „nie wyróżniają się niczym specjalnym”, ale jego zespół w tym meczu też nie błysnął piłkarskim kunsztem.
W pierwszej połowie była jeszcze nadzieja, że zobaczymy chociaż jedną bramkę. Francuzi szybko przejęli inicjatywę i mieli ogromną przewagę w posiadaniu piłki. W ich grze brakowało płynności i często wychodził brak komunikacji między zawodnikami, ale „Trójkolorowi” mieli swoje okazje. W 15. minucie piłka trafiła pod nogi Oliviera Giroud, który uderzył z miejsca. Francuz minimalnie się pomylił, ale bramkarz dla pewności wybił futbolówkę na rzut rożny.
Duńczycy nastawieni na grę z kontry nie potrafili stworzyć sytuacji, która przybliżyłaby ich do zdobycia bramki. Przed przerwą „Trójkolorowi” mieli stuprocentową szansę, jednak Antoine Griezmann dał się złapać na spalonym.
Gwizdy na Łużnikach
To, co działo się po zmianie stron trudno nazwać widowiskiem. Oba zespoły miały już awans w kieszeni za sprawą tego, co działo się w drugim meczu Australia - Peru. Na Łużnikach z boiska wiało nudą. Kibice długo starali się zachować cierpliwość, ale mniej więcej po godzinie gry zaczęli głośno gwizdać. Swoje niezadowolenie wyrażali do końcowego gwizdka. Co warto odnotować z drugiej połowy? Na pewno fakt, że na murawie pojawił się Nabil Fekir, który trochę rozruszał francuską ofensywę. Pomocnik już po minucie gry sprawdził czujność bramkarza mocnym, ale niecelnym strzałem. Później miał jeszcze jedną próbę, ale bez rezultatu.
Francja bezbramkowo zremisowała z Danią. Obie drużyny wychodzą z grupy odpowiednio z pierwszego i drugiego miejsca. Jeden z tych zespołów w 1/8 finału mundialu zagra z Chorwacją.
Czytaj też:
Mundial 2018. Dostał czerwoną kartkę w meczu polskiej grupy, grożono mu śmiercią