Turniej IO 2024 wśród singlistek na kortach im. Rolanda Garrosa obfituje w mnóstwo niespodzianek. Kolejna przydarzyła się w środowe popołudnie. Z turniejem pożegnała się bowiem jedna z faworytek na tym etapie rozgrywek, Barbora Krejcikova. Czeszka przegrała z rewelacją turnieju Słowaczką Anną Karoliną Schmiedlovą 4:6, 2:6.
Paryż 2024: Wielka sensacja w turnieju olimpijski tenisistek!
Do stolicy Francji Schmiedlova przyjeżdżała jako 67. tenisistka rankingu WTA. Słowaczka zdołała jednak szybko pokazać, jak turniej olimpijski potrafi być przewrotny i obfitować w niespodzianki. Schmiedlova w drodze do sensacyjnego półfinału w swoim wykonaniu pokonała takie tenisistki jak: Brazylijka Beatriz Haddad Maia (6:4, 6:4), Włoszka Jasmine Paolini (7:5, 3:6, 7:5) i w środę, w meczu ćwierćfinałowym wspomnianą Krejcikovą.
Słowaczka miała zatem naprawdę bardzo trudną ścieżkę, ale zagrała bez kompleksów, w pełni zasłużenie wdzierając się do najlepszej czwórki igrzysk w Paryżu, spoglądając na zmagania tenisistek w singlu.
Kiedy o półfinał igrzysk zagra Iga Świątek?
Zmagania olimpijskie nie zwalniają, a wręcz przyspieszają. Swój kolejny mecz w środowe, późne popołudnie, rozegra Iga Świątek. Liderka rankingu WTA, nazywana Królową Paryża, w barwach reprezentacji Polski swoje spotkanie rozpocznie około godziny 16:30.
Przeciwniczką Polki będzie Danielle Collins. Amerykanka to doświadczona tenisistka, która z pewnością będzie najtrudniejszym – patrząc na potencjał – wyzwaniem przed Polką na IO 2024. Faworytką spotkania będzie Świątek, ale Collins zapewne, jak to bywa w przypadku amerykańskich sportowców na igrzyskach, myśli tylko o złocie olimpijskim.
Warto dodać, że zwyciężczyni tego spotkania nie zmierzy się w półfinale z rewelacyjną Schmiedlovą. To druga część drabinki turniejowej, więc Świątek może zagrać ze Słowaczką dopiero w meczu o złoto olimpijskie, o ile wszystko pójdzie... po myśli polskich i słowackich kibiców tenisa.
Czytaj też:
Ta dyscyplina przynosi Polsce medale olimpijskie od 24 lat. Jest jeden powód do smutkuCzytaj też:
Polski klub opłakuje piłkarza. Był rekordzistą i wielką lokalną legendą