Munis Dabbur na czerwcowe zgrupowanie swojej kadry nie przyjechał w ogóle. Tydzień od 8 do 15 czerwca miał zarezerwowany już od dawna i nie w głowie mu w tym czasie piłka nożna. Zgodnie z muzułmańskim zwyczajem, przez siedem dni będzie uczestniczył w ceremoniach ślubnych razem ze swoją małżonką i rodziną. Choć termin ten miał wybrany od dawna, to trenera i kolegów poinformował z pewnym opóźnieniem.
– Wiem, jak ważny to moment, dlatego życzę mu wszystkiego najlepszego. Ale byłem zaskoczony. Przygotowujesz zespół, masz swoje pomysły na dwa ważne mecze, i nagle piłkarz oznajmia, że nie wystąpi z powodu ślubu. Zawodnicy powinni rozumieć, że w czerwcu są ważne spotkania – mówił przed spotkaniem z Polską trener Izraela Andreas Herzog.
Dabbur to tegoroczny nabytek Sevilli. Hiszpański klub zdecydował się na transfer Izraelczyka po jego świetnych występach w ekipie Red Bull Salzburg. Piłkarz ten przez dwa lata z rzędu był królem strzelców austriackiej Bundesligi. W ostatnim sezonie we wszystkich rozgrywkach zdobył 37 bramek.
Munis Dabbur nie jest jednak aż tak skuteczny w reprezentacji. W 15 meczach dla swojego kraju zdobył jedynie 4 bramki. Tutaj godnie zastępuje go Eran Zahavi. To na tego zawodnika będą musieli najbardziej uważać polscy obrońcy pod nieobecność Dabbura. Zahavi w 45 meczach dla Izraela zdobywał 15 bramek, z czego aż 7 w ostatnich 3 meczach. Po trzy gole strzelił przeciwko Austrii i Łotwie, jednego dokładając w starciu ze Słowenią.
Czytaj też:
Mecz Polska – Izrael już w poniedziałek. To starcie elektryzuje kibiców