Polscy kibice mogą kojarzyć zmarłego niedawno gracza z mistrzostw świata w 2002 roku. Polska jechała na nie z wielkimi nadziejami, zwłaszcza że na mundial awansowała pierwszy raz od 18 lat. Biało-Czerwoni zostali sprowadzeni na ziemię już w pierwszym meczu – z Koreą Południową właśnie. Drużyna Jerzego Engela przegrała 0:2, a Yoo Sang Chul strzelił nam drugiego gola.
W tamtym czasie pomocnik był piłkarzem jednej z najsilniejszych drużyn w swojej ojczyźnie. Wraz z Ulsan Hyundai wywalczył dwa wicemistrzostwa z rzędu. W reprezentacji Korei Południowej natomiast grał przez dekadę. W latach 1994-2004 uzbierał aż 124 występy, w których strzelił 18 goli. Po zakończeniu kariery Yoo Sang Chul został trenerem, jednak nie odnosił w tej pracy wielkich sukcesów. Ostatnio pracował w drużynie Incheon United.
Co ciekawe, dopiero gdy zawiesił buty na kołku, przyznał publicznie, iż niedowidzi na jedno oko. Zmarł na skutek raka trzustki.
Czytaj też:
Wisła Kraków ma nowego szkoleniowca. Może spodziewać się po nim wiele dobrego