Legia Warszawa po dwumeczu z Dinamem Zagrzeb straciła szanse na udział w Lidze Mistrzów. Podopiecznym Czesława Michniewicza pozostała walka o fazę grupową Ligę Europy. Ostatnim przystankiem na drodze do tych rozgrywek jest dwumecz ze Slavią Praga. Pierwsze spotkanie rozegrano w stolicy Czech, gdzie Wojskowi musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Bartosza Slisza.
Grad bramek w pierwszej połowie
Gospodarze od pierwszych minut grali wysokim pressingiem, starając się wymusić błąd na piłkarzach Legii. Gorąco pod bramką Artura Boruca zrobiło się w 9. minucie, kiedy Jakub Hromada dostał krókie podanie w polu karnym i uderzył, jednak nad poprzeczką. Chwilę później do świetnej sytuacji doszedł Abdallah Sima, który z bliskiej odległości uderzył głową nad bramką.
W 20. minucie świetną akcję przeprowadzili piłkarze Legii. Nawrocki posłął długą piłkę w kierunku Emreliego, a ten przelobował wychodzącego z własnej szesnastki bramkarza Slavii. Gospodarze po stracie bramki ruszyli do ataków, a do remisu doprowadzili już w 33. minucie. Do piłki zagranej płasko z narożnika dopadł Alexander Bah, który uderzył w okienko bramki Boruca, nie dając Polakowi szans na obronę.
Cztery minuty później Legia odpowiedziała i to w najlepszy możliwy sposób. Nawrocki zagrał do przodu, z piłką ruszył Juranović, który huknął na bramkę Slavii obok bezradnego Ondreja Kolara. Gdy wydawało się, że mistrzowie Polski zejdą do szatni z prowadzeniem, w doliczonym czasie gry Sima dograł z ostrego kąta do Lukasa Masopusta, który niepilnowany strzałem z kilku metrów dał remis swojej drużynie.
Slavia próbowała, Legia przetrwała
Po przerwie piłkarze Slavii skupili się na atakach pozycyjnych, a podopieczni Michniewicza czekali na okazję do kontrataku. Obie strony nie forsowały tempa, czyhając na błąd rywali w defensywie. Druga odsłona spotkania była zdecydowanie mniej emocjonująca niż pierwsza, a kibice długo czekali na klarowne sytuacje.
W 70. minucie gospodarze egzekwowali rzut wolny, ale Stanciu trafił w mur. Po chwili Samek dobijał z dystansu, jednak dobrze ustawiony Boruc pewnie obronił. Kilka minut później do piłki dopadł Stanciu, ale uderzył wprost w byłego bramkarza reprezentacji Polski.
Pod bramką Legii robiło się coraz groźniej, a Slavia za wszelką cenę chciała strzelić bramkę na 3:2. W 79. minucie do piłki centrowanej z narożnika dopadł Traore, ale jego strzał głową nie zaskoczył Boruca. Legii udało się przetrwać ataki gospodarzy, a mecz zakończył się wynikiem 2:2. To stawia w dobrej sytuacji mistrzów Polski, którz 26 sierpnia rozegrają rewanż na własnym stadionie.
Czytaj też:
Liga Konferencji. Raków pokonał KAA Gent! Wicemistrz Polski z zaliczką przed rewanżem