Na 6 września zaplanowano wiele meczów w afrykańskich kwalifikacjach do mundialu w Katarze. Nie wszystkie z nich mogą się odbyć. Odwołano bowiem starcie Gwinei z Marokiem, ponieważ w tym pierwszym państwie doszło do zamachu stanu.
Mecz anulowany przez zamach na prezydenta
Sytuacja była napięta od dłuższego czasu. To efekt działań prezydenta Alpha Conde, który miał pozostać na stanowisku na trzecią kadencję. Oficerowie tamtejszych sił specjalnych aresztowali jednak polityka i obecnie nieznane jest jego miejsce pobytu. Tamtejsze Ministerstwo Obrony twierdzi jednak, że zamach stanu został udaremniony i właśnie trwają prace nad tym, by w całym kraju przywrócić spokój i porządek.
Mimo tego sytuacja była naprawdę niebezpieczna – Jesteśmy w hotelu, zza okien słychać strzały – powiedział Vahid Halihodzić, selekcjoner reprezentacji Maroka, w rozmowie z francuskim dziennikiem L’Equipe. Dopiero po kilku godzinach wzajemnych konsultacji zgodzono się na to, by cała drużyna opuściła kraj. – Granice Gwinei są aktualnie zamknięte, ale w drodze wyjątku zgodzono się eskortować Marokańczyków na lotnisko, by mogli wyjechać – stwierdził Cellou Diallo, korespondent Canal+, cytowany przez bbc.com.
Co z Keitą i innymi zawodnikami z Gwinei?
Jednym z najbardziej znanych piłkarzy z Gwinei jest Naby Keita, występujący w Liverpoolu. – Jesteśmy z nim kontakcie i regularnie komunikujemy się przez kierownictwo reprezentacji. Cieszy nas, że jest bezpieczny i inni się o niego troszczą. Oczywiście sytuacja pozostaje dynamiczna. Postaramy się ściągnąć Naby’ego do Liverpoolu jak najszybciej – powiedział rzecznik prasowy The Reds, cytowany przez „Liverpool Echo” oraz portal lfc.pl. Niewykluczone, że inni gwinejscy piłkarze także niebawem opuszczą kraj.
Aktualnie nie wiadomo kiedy, gdzie i czy w ogóle to spotkanie zostanie rozegrane. Sytuację w gwinei monitorują różne organizacje międzynarodowe, w tym także FIFA.
Czytaj też:
Startowała mimo kontuzji, teraz potrzebuje zabiegu „Zdrowotnie jestem w fatalnym stanie”