Legia Warszawa zremisowała 2:2 z Wisłą Kraków w hitowym meczu 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Mistrzowie Polski bramkę wyrównującą zdobyli w ostatnich minutach spotkania.
Mecz rozpoczął się znakomicie dla gości, którzy przyjechali do stolicy z nowym trenerem. Podopieczni Kazimierza Moskala otworzyli wynik już w 12. minucie. Stilić dograł piłkę z lewego skrzydła, a Burliga technicznie trącił ją, dzięki czemu zmylił Malarza. Futbolówka wpadła do siatki.
Legioniści rzucili się do odrabiania strat i w 28. minucie było 1:1. Saganowski przerzucił piłkę na prawe skrzydło, w polu karnym przyjął ją Żyro i uderzył na dalszy słupek. Piłka wpadła do bramki, ale pomocnik mistrzów Polski przy przyjęciu pomagał sobie ręką, czego nie zauważył sędzia.
Po zmianie stron Wiślacy znowu wyszli na prowadzenie. W 47. minucie Jodłowiec sfaulował Stilicia w polu karnym, a rzut karny wykorzystał Brożek.
Legioniści ponownie ruszyli więc do ataku, a goście starali się kontrować. Jedną z okazji miał Stilić, który przejął piłkę pod polem karnym rywali i sam na sam uderzył celnie. Futbolówka minęła Malarza, ale rozpaczliwym wślizgiem z linii bramkowej wybił ją Bereszyński.
Krakowianie już szykowali się na trzy punkty, ale w 90. minucie udało się Legionistom doprowadzić do remisu. Żyro dośrodkował w pole karne, a w dużym zamieszaniu pod naporem Sa piłkę do własnej bramki wepchnął Jović.
To był hit jak za dawnych lat. Przed meczem krakowianie byli skazywani na porażkę, a gospodarze oczekiwali trzech punktów. Po końcowym gwizdku powinni być zadowoleni z remisu.
Wprost.pl
Legioniści rzucili się do odrabiania strat i w 28. minucie było 1:1. Saganowski przerzucił piłkę na prawe skrzydło, w polu karnym przyjął ją Żyro i uderzył na dalszy słupek. Piłka wpadła do bramki, ale pomocnik mistrzów Polski przy przyjęciu pomagał sobie ręką, czego nie zauważył sędzia.
Po zmianie stron Wiślacy znowu wyszli na prowadzenie. W 47. minucie Jodłowiec sfaulował Stilicia w polu karnym, a rzut karny wykorzystał Brożek.
Legioniści ponownie ruszyli więc do ataku, a goście starali się kontrować. Jedną z okazji miał Stilić, który przejął piłkę pod polem karnym rywali i sam na sam uderzył celnie. Futbolówka minęła Malarza, ale rozpaczliwym wślizgiem z linii bramkowej wybił ją Bereszyński.
Krakowianie już szykowali się na trzy punkty, ale w 90. minucie udało się Legionistom doprowadzić do remisu. Żyro dośrodkował w pole karne, a w dużym zamieszaniu pod naporem Sa piłkę do własnej bramki wepchnął Jović.
To był hit jak za dawnych lat. Przed meczem krakowianie byli skazywani na porażkę, a gospodarze oczekiwali trzech punktów. Po końcowym gwizdku powinni być zadowoleni z remisu.
Wprost.pl