Lech Poznań wygrał dwa ostatnie mecze i do spotkania z Termalicą przystępował z pozycji lidera Ekstraklasy. Niecieczanie natomiast nie zdołali podczas pierwszych trzech kolejek ani razu zainkasować trzech punktów.
Dwie bramki dla Lecha i kontaktowy gol przed przerwą
Lech Poznań rozpoczął spotkanie z Termalicą z wyskokiego „C”. Rzut wolny z prawej strony boiska został zamieniony przez Barry’ego Douglasa na gola. Zawodnik świetnie przymierzył lewą nogą i trafił wprost w lewe okienko bramki. Kolejorz się nie zatrzymał, ale dużo pomógł w tym golkiper Bruk-Betu Tomasz Loska. Zawodnik źle wyprowadził futbolówkę. Ta trafiła pod nogi Joao Amarala, który minutę po pierwszym golu dołożył kolejne trafienie dla swojej drużyny. Niecieczanie się nie załamali i jeszcze przed przerwą zdobyli bramkę kontaktową z rzutu karnego. Powodem podyktowania „11” był bezmyślny faul Mikaela Ishaka na Mateuszu Grzybku. Ezgekutorem stałego fragmentu gry był Piotr Wlazło.
Ishak odkupił winy
Bruk-Beta Termalica Nieciecza próbowała wyrównać stan spotkania, ale Lech Poznań mądrze grał piłką i nie dawał za dużo swobody przeciwnikom. W 81. minucie Kolejorz zamknął praktycznie wszelkie rozważania na temat remisu. Cała akcja rozpoczęła się od rzutu rożnego. Ishak skierował piłkę do bramki Loski po zgraniu Antonio Milicia, który otrzymał wcześniej futbolówkę z lewej strony boiska. Szwed odkupił tym samym swoje winy, czyli sprokurowanie rzutu karnego w końcówce pierwszej połowy spotkania. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla podopiecznych Macieja Skorży, którzy zdołali wygrać już trzecie spotkanie z rzędu.
Czytaj też:
Raków wyeliminował Rubin Kazań. Wiadomo, z kim zagra w kolejnej rundzie