Raków górą w hicie Ekstraklasy. Kolejna porażka Śląska

Raków górą w hicie Ekstraklasy. Kolejna porażka Śląska

Krzysztof Mączyński i Ivi Lopez
Krzysztof Mączyński i Ivi Lopez Źródło:Newspix.pl / Paweł Andrachiewicz / PressFocus
Śląsk Wrocław po bolesnej porażce z Lechem Poznań nie zdołał wrócić na zwycięską ścieżkę. Podopieczni Jacka Magiery przegrali w 11. kolejce Ekstraklasy z Rakowem Częstochowa, a wszystkie bramki w tym spotkaniu padały po przerwie.

Piłkarze Śląska Wrocław i Rakowa Częstochowa od pierwszych minut spotkania grali mocno zachowawczo. Częściej przy piłce utrzymywali się gospodarze, a po stracie piłki wysoko wychodzili do graczy Rakowa. Ci z kolei również szukali swoich szans, chociaż nie przynosiło to efektu. Tak było w 7. minucie, kiedy to Mateusz Wdowiak po dobrej wrzutce Frana Tudora z prawego skrzydła uderzał obok bramki.

Zarówno podopieczni Jacka Magiery jak i zawodnicy prowadzeni przez Marka Papszuna notowali dużo strat, a grze brakowało płynności. Z minuty na minuty groźniej wyglądały jednak akcje wicemistrzów Polski, w tym te napędzane prawą flanką przez Tudora.

W 39. minucie indywidualnie szarżował z kolei Erik Exposito, ale przez nieporozumienie z Victorem Garcią piłkę przejęli defensorzy Rakowa. Kilka minut później środkiem ruszył Robert Pich, który wykończył akcję strzałem prosto w Vladana Kovacevicia.

Gutkovskis i Lopez bohaterami

Po zmianie stron nadal długo nie byliśmy świadkami wielu stuprocentowych okazji. W 53. minucie zza szesnastki uderzał Exposito, jednak nad poprzeczką. Kilka minut później Mateusz Praszelik przytomnie wyłożył piłkę Plichowi, ale ten z ostrego kąta fatalnie przestrzelił. W 60. minucie blisko otwarcia wyniku był Vladislavs Gutkovskis, który dostał podanie od Patryna Kuna, ograł Petra Schwarza i uderzył ponad bramką.

Łotysz dopiął swego w 64. minucie. Ivi Lopez miękko dograł w szesnastkę do snajpera Rakowa, który strzałem z półwoleja po długim słupku pokonał Michała Szromnika. Pięć minut później było już 2:0 dla gości. Gutkovskis w środkowej strefie uruchomił prostopadłym podaniem Lopeza, ten ruszył w stronę bramki Szromnika i mimo interwencji Szymona Lewkota oraz golkipera Śląska trafił do siatki.

Praszelik z bramką kontaktową

Podopieczni Magiery szybko otrząsnęli się po stracie drugiej bramki i ruszyli do odrabiania strat. W 74. minucie Patryk Janasik dobrze dogrywał do Plicha, którego strzał świetnie wybronił Kovacević. Minutę później Exposito wykorzystał zamieszanie w pole karne i odegrał na lewą stronę do Praszelika, który efektownym strzałem w okienko dał swojej drużynie trafienie kontaktowe. Jak się później okazało, była to ostatnia bramka w tym spotkaniu. Goście wygrali 3:1, a Śląsk odnotował drugą ligową porażkę z rzędu po tym, jak w poprzedniej kolejce przegrał z Lechem Poznań.

Trzy punkty pozwalają Rakowowi umocnić się na trzecim miejscu w lidze, tuż za Lechią Gdańsk i Lechem Poznań. Śląsk z kolei jest piąty ze stratą pięciu punktów do Lechii.

Czytaj też:
Podolski nie pomógł Górnikowi. Wisła Kraków inkasuje trzy punkty w Zabrzu

Źródło: WPROST.pl