Pogoń Szczecin od początku sezonu radzi sobie bardzo dobrze i jak do tej pory przegrała tylko dwa razy. To sprawia, że Portowcy znaleźli się w czołówce tabeli, a ostatnią efektowną wygraną z Lechią Gdańsk potwierdzili aspiracje do walki o tytuł mistrzowski. W sobotnie popołudnie przyszło im rozegrać spotkanie w Niecieczy, gdzie mierzyli się z Termaliką.
Ekstraklasa. Kamil Grosicki z bramką
Goście otworzyli wynik już w 13. minucie po błyskotliwej akcji Kamila Grosickiego. Były reprezentant Polski wpadł w szesnastkę i precyzyjnym strzałem z ostrego kąta dał swojej drużynie prowadzenie. Około dziesięć minut było już 2:0. Kacper Kozłowski odegrał z prawego skrzydła do Jakuba Bartkowskiego, a ten mocnym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans Tomaszowi Losce.
Słonie mimo dwubramkowej straty nie traciły nadziei na korzystny wynik. W 27. minucie Kozłowski, który kilka minut wcześniej popisał się asystą, sfaulował Nemanję Tekijaskiego w szesnastce, a po skorzystaniu z pomocy VAR sędzia podyktował jedenastkę. Do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł Piotr Wlazło, który zmylił Dante Stipicę i strzałem w środek bramki doprowadził do stanu 1:2.
Ekstraklasa. Pogoń podwyższyła wynik
W drugiej części spotkania sędzia podyktował kolejny rzut karny, tym razem na korzyść Pogoni. W 55. minucie Biedrzycki zagrał w szesnastce ręką, a jedenastkę na bramkę zamienił Sebastian Kowalczyk. Kilkanaście minut blisko podwyższenia prowadzenia był Michał Kucharczyk, który trafił w słupek po podaniu Grosickiego.
Do końcowego gwizdka sędziego wynik 3:1 dla Pogoni nie uległ zmianie. Dzięki trzem punktom Portowcy umocnili się na pozycji wicelidera Ekstraklasy, mając tyle samo punktów co pierwszy Lech Poznań. Kolejorz rozegrał jednak o jedno spotkanie mniej, a w niedzielę powalczy o punkty z Zagłębiem Lubin.
Czytaj też:
Jerzy Brzęczek wróci do Ekstraklasy? Sensacyjne doniesienia z polskiej ligi