Hit 24. kolejki Ekstraklasy nie zawiódł, choć nie obejrzeliśmy w nim wielu goli. Szczególnie gorąco zrobiło się w drugiej części spotkania.
Jakub Kamiński zmarnował najlepszą okazję w pierwszej połowie
Na początku starcia wydawało się, że niespodziewanie to goście przejmą inicjatywę i nawet jeśli nie zdominują rywala, to przynajmniej regularnie będą nękać go pod bramką. Kibice Kolejorza mogli martwić się, kiedy Tudor centrował w ich „szesnastkę”, albo gdy w kolejny drybling wchodził Ivi Lopez.
Lech otrząsnął się dopiero po kilku minutach, a śmielej zaatakował mniej więcej po kwadransie, ale jego zawodnikom brakowało jakiegoś błysku, dzięki któremu Kovacević musiałby wykazać się refleksem. W ofensywnych poczynaniach gospodarzy dominowała… Nerwowość. Zwłaszcza gdy jeden podopieczny Macieja Skorży denerwował się na drugiego za podjęcie złej decyzji w danej akcji. Tak naprawdę Kolejorz miał jedną dogodną okazję do wyjścia na prowadzenie, ale jej nie wykorzystał – wtedy, kiedy Kamiński minął dwóch przeciwników, a potem uderzył mocno wprost w bramkarza.
Zimny prysznic od Frana Tudora i Iviego Lopeza dla Lecha Poznań
Ta indolencja z obu stron została przełamana chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy meczu. Była 50. minuta, kiedy prawym skrzydłem pomknął Tudor, by następnie posłać idealne, długie dośrodkowanie w kierunku dalszego słupka. Tam spod krycia urwał się Loprez, uderzył głową i wyprowadził częstochowian na prowadzenie.
Najbliższy wyrównania był Kownacki. Wypożyczony z Fortuny Dusseldorf zawodnik otrzymał piłkę w polu karnym Rakowa i mimo faktu, że miał wiele wolnego miejsca oraz sporo czasu na podjęcie właściwej decyzji, i tak nawet nie trafił w bramkę. Ta akcja zwiastowała jednak kłopoty dla Rakowa w ostatnich minutach spotkania. Goście zostali w nich zepchnięci do defensywy i momentami bronili się wręcz desperacko.
Więcej bramek już nie padło, częstochowianie zwyciężyli i w związku z tym zepchnęli Lecha na trzecie miejsce w tabeli.
Czytaj też:
To te nowe twarze zobaczymy w kadrze Michniewicza. Są przecieki dotyczące marcowych powołań